Kampanię zorganizował Zarząd Transportu Miejskiego (ZTM), wspólnie z Komendą Stołeczną Policji, Strażą Miejską, przy współpracy Kolei Mazowieckich (KM) i spółki AMS (zajmuje się reklamą zewnętrzną, m.in. na przystankach i autobusach komunikacji miejskiej - przyp. red.). Organizatorom zależy na uwrażliwieniu warszawiaków na wszystkie przypadki wandalizmu i chuligaństwa. Chcą oni też skłonić mieszkańców do szybkiego informowania służb o wszelkich zaobserwowanych wykroczeniach i przestępstwach. Policję można informować, dzwoniąc pod numer alarmowy 112, a straż miejską - pod numer 986. Jak podaje ZTM, w ubiegłym roku w stolicy odnotowano kilka tysięcy przypadków wandalizmu i chuligaństwa. Z tego tytułu w ubiegłym roku w komunalnych spółkach zajmujących się komunikacją miejską (Tramwaje Warszawskie, Miejskie Zakłady Autobusowe, metro i SKM - przyp. red.) oraz w pociągach KM łączna wartość strat wyniosła kilka milionów złotych. Wandale są bezwzględni - niszą wszystko Za tę kwotę można byłoby kupić nowoczesne autobusy i tramwaje lub wyremontować kilka składów KM - podkreśla ZTM. Wandale wybijają pojazdach okna, kradną lub uszkadzają kasowniki, niszczą fotele i inne elementy wyposażenia, pokrywają szyby oraz ściany trudno usuwalnymi nalepkami i graffiti. Niszczą także słupki, rozkłady jazdy, szyby i ławeczki na wiatach przystankowych. Według statystyk policji w 2009 r. w środkach komunikacji miejskiej, na przystankach, pętlach oraz dworcach odnotowano łącznie prawie 3700 przestępstw o charakterze kryminalnym. Oznacza to dziesięć przestępstw dziennie. W tej liczbie przeważały kradzieże (w tym kieszonkowe, było ich ponad 3 tys.). Zdarzały się także bójki i pobicia, rozboje, przypadki posługiwania się podrobionymi dokumentami i niszczenia mienia. Z kolei warszawska Straż Miejska od lipca do końca grudnia 2009 r. odnotowała 1480 zdarzeń wandalizmu w samej komunikacji miejskiej. Natomiast w pierwszym kwartale 2010 r. takich zdarzeń było 551.