O swoim zamiłowaniu do dalekich podróży oraz przygotowaniach do samotnego rejsu Napierała opowiadał na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami. Uczestniczyli w nim również znany podróżnik Marek Kamiński oraz kapitan Jarosław Kaczorowski. - Przygotowania do takiej wyprawy trwają bardzo długo. Poza zgromadzeniem odpowiednio spreparowanej żywności i przygotowaniem kondycyjnym ważne jest także przygotowanie psychiczne. Po prostu trzeba umieć siebie znieść - mówił Napierała. - Podczas wypraw dużo się modlę i czytam Pismo Święte. To pomaga w walce ze strachem - dodał. Czynnikami stanowiącymi zagrożenie dla wyprawy są duże ryby utrudniające wiosłowanie, a także rekiny, którym zanurzone w wodzie wiosło często kojarzy się z rannym ptakiem. Mogą więc zaatakować. - Właśnie z powodu rekinów zabieram ze sobą petardy ogłuszające. Uciążliwe bywa również radzenie sobie z solą, która osiada na całym ciele i palące słońce - opowiadał podróżnik. - Jednym z największych niebezpieczeństw, są statki transatlantyckie, które mogą mnie staranować - dodał. Wraz z Aleksandrem Dobą, Napierała już raz, w 2004 roku próbował przepłynąć Atlantyk. Wówczas się nie powiodło. Teraz, najważniejsze są staranne przygotowania do styczniowej wyprawy. - Muszę być przygotowany na każdą okoliczność - mówił Napierała. - Przecież przez te 80 dni, mój kajak ma mi zastąpić cały świat - ocenił.