- Na przestrzeni swojego życia zawodowego spotkałem się z wieloma sprawami porwań, w których popełniano błędy, ale w tej sprawie było ich - nie chce powiedzieć 100-krotnie więcej - ale na pewno kilkudziesięciokrotnie więcej - powiedział Kaczmarek. Przyznał, że to, iż błędy te mogły mieć charakter celowy "nie jest nieuzasadnionym wnioskiem". - Zespół prokuratorów, który będzie tę sprawę teraz badać powinien jako jedną z wersji przyjąć założenie, że było to działania celowe a następnie, ewentualnie w trakcie pracy procesowej ją wykluczyć - dodał. Odniósł się także do wypowiedzi b. szefa MSWiA Ryszarda Kalisza, który powiedział we wtorek, że w grupie policjantów z CBŚ, rozpracowującej sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, był "kret" - osoba współpracująca z przestępcami. - Nie zetknąłem się z taką informacją, jednak tego nie wykluczam - powiedział b. prokurator krajowy. Wyjaśnił, że w ramach analizy dotyczącej błędów w śledztwie przewijały się informacje o przecieku. Dodał jednak, że sam powstrzymałby się przed oceną, kto mógłby być jego źródłem. B. prokurator krajowy zaznaczył także, że ten "wypływ ważnych informacji" mógł być jedną z wielu przyczyn opóźnienia wykrycia sprawców porwania i zabójstwa Olewnika. To właśnie Kaczmarek w lipcu 2006 r. (jako prokurator krajowy) przekazał tę sprawę do prokuratury okręgowej w Olsztynie. Tam została ona w końcu rozwikłana a olsztyńscy śledczy zatrzymali sprawców i odnaleźli ciało zamordowanego. - W 2005 r. jako autor książki o porwaniach dla okupów miałem prelekcję na terenie Olsztyna. Poznałem wówczas rodzinę Krzysztofa Olewnika, która przedstawiła mi problematykę jego porwania. Gdy zostałem prokuratorem krajowym skontaktowali się ze mną i poprosili o przekazanie tej sprawy do Olsztyna ponieważ tamtejszy prokurator miał sukcesy w rozwiązaniu spraw dot. porwań - wyjaśnił Kaczmarek. Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 roku. 31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Kilka dni później - czwartego kwietnia - Kościuk popełnił samobójstwo. Powiesił się na prześcieradle w celi aresztu w Płocku. Śledztwo w tej sprawie wszczęła tamtejsza prokuratura rejonowa. W czerwcu 2007 r. samobójstwo popełnił też Wojciech F. (szef gangu, który porwał Olewnika), któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze. W jego organizmie znaleziono alkohol i śladowe ilości amfetaminy. Olsztyńska prokuratura prowadzi też śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez organa ścigania w tym postępowaniu (nadzoruje je Prokuratura Krajowa). Postawiono dotąd zarzut policjantowi, który po zatrzymaniu do kontroli drogowej jednego z bandytów nie sprawdził czy jest on poszukiwany i czy jego samochód jest kradziony. Minister Ćwiąkalski zdecydował też o powołaniu nowego zespołu prokuratorskiego, by zintensyfikować to śledztwo. Zadeklarował to m.in. w środę podczas spotkania z bliskimi Olewnika.