Do udziału w maratonie zgłosiło się ponad 10 tysięcy biegaczy z ponad 50 krajów. Taka liczba uczestników plasuje bieg w stolicy w czołówce europejskiej. Zgłoszenia uczestników przez internet zostały już zakończone. Możliwe jest jeszcze zgłoszenie w Biurze Zawodów 36. PZU Maratonu Warszawskiego w dniach 26-27 września 2014. Szczegóły TUTAJ W niedzielę o godzinie 8.40 i 21 sekund rozlegnie się pierwszy strzał startera, po którym na trasę wybiegną zawodniczki biegowej elity. 19 minut i 39 sekund później, punktualnie o 9 swoje 42 km 195 m rozpoczną pozostali uczestnicy maratonu.Wzrost liczy uczestników Maratonu Warszawskiego robi wrażenie. W poprzedniej edycji pobiegło 22 razy więcej zawodników niż w 2002 roku. - Pod względem liczby uczestników ciężko nas porównywać z biegami w Londynie (36 672 uczestników - przyp. red) czy Berlinie (34 350 - przyp. red.), bo jest to zupełnie inna skala. Sportowo i organizacyjnie jesteśmy jednak bardzo mocni. Nie dość, że nie mamy się czego wstydzić, wręcz możemy być dumni z pozycji naszego maratonu w Europie - powiedział Interii dyrektor maratonu Marek Tronina. Jednym ze sposobów zwiększenie frekwencji jest ściągnięcie większej liczby zagranicznych. W tej edycji wystartuje ich około tysiąca. - To około 10 proc. całości, więc tutaj mamy pole do działania. Trzeba zintensyfikować działania promocyjne poza granicami, żeby odsetek cudzoziemców rósł. Mamy przykłady maratonów z Pragi czy Sztokholmu, gdzie startuje połowa zagranicznych biegaczy. Warszawa nie ma wprawdzie takiej rangi międzynarodowej jak wspomniane wcześniej miasta, ale nie musimy się też napinać na takie statystyki, jakie oni mają - twierdzi Tronina. Wraz ze wzrostem rangi imprezy, na starcie pojawiają się coraz lepsi zawodnicy. Największe szanse na wygraną mają Samson Kiporo Barmano, zwycięzca maratonu z Koeln z 2011 roku, który może się pochwalić najlepszym rekordem życiowym ze wszystkich uczestników - 2:09:52. W gronie faworytów są też 38-letni Kenijczyk Jonathan Kiptoo Yego (2:09:57) oraz Etiopczyk Botoru Tsegaye Wolde (rekord życiowy 2:09:58). Dyrektor maratonu Marek Tronina stawia jednak na Kenijczyka Victora Kipchirchira. 27-latek z Kenii zachwycił wszystkich wygrywając tegoroczny PZU Półmaraton Warszawski. - Mamy bardzo mocną i wyrównaną czołówkę, ale stawiam na Kipchirchira. Zrobił na mnie świetne wrażenie na PZU Półmaratonie Warszawskim. Widziałem, z jaką wielką łatwością wygrał, teraz jestem bardzo ciekawy czy tak samo lekko będzie biegł na dystansie dwa razy dłuższym - powiedział Tronina. Niestety, w walce o czołowe lokaty raczej nie będą liczyć się Polacy. Ubiegłoroczny zwycięzca Yared Shegumo wystartuje tylko w biegu na pięć kilometrów. Nie będzie też aktualnego rekordzisty Polski (2:07:39) Henryka Szosta. Każdy z uczestników, który dobiegnie do mety dostanie wyjątkowy medal. Jak co roku krążek nawiązuje do wyjątkowych wydarzeń związanych z historią Polski i Warszawy. Tym razem organizatorzy postanowili uczcić setną rocznicę wybudowania Mostu im. Księcia Poniatowskiego, z którego po raz kolejny odbędzie się start biegu. Na pierwszą osobę na mecie czeka Volvo V60 T3 z silnikiem o pojemności 1,6 l i mocą 150 koni mechanicznych. Jego cena w salonie w zależności od wyposażenia dodatkowego waha się 126 do ponad 157 tysięcy złotych. Volvo przygotowało też nagrodę specjalną. Szwedzki koncern postanowił nagrodzić również maratończyka, który ukończy bieg jako 1800 zawodnik (w zeszłym roku, aby osiągnąć taki wynik trzeba było dobiec do mety z czasem 03:41:16). Nagrodą będzie przejażdżka zabytkowym modelem szwedzkiej marki - P1800 S. Dokładnie ten sam, którym Simon Templar, grany przez Rogera Moore'a w serialu "Święty" rozwiązywał kolejne kryminalne zagadki. Egzemplarz, który zostanie udostępniony szczęśliwemu biegaczowi, to rocznik 1966 z silnikiem 1.8 l. Samochód z pięknym czerwonym lakierem prezentuje się bardzo stylowo, a po drobiazgowej renowacji jest w stanie idealnym.