Premier poinformował o programie zaledwie w kilku zdaniach, podczas konferencji podsumowującej trzylecie rządu. Skąd ta nieśmiałość? Może stąd, że program przygotowany rzeczywiście z rozmachem i dopracowany w szczegółach istnieje wyłącznie na papierze. Minister Elżbieta Bieńkowska przyznaje, że na razie nie ma na niego ani złotówki. - Stoimi w płotkach. Być może nam się uda chociażby z tych pieniędzy krajowych, które mamy w tej chwili na wkład, chociaż kawałeczek uciąć. Chcielibyśmy w przyszłym roku chociaż kawałeczek, pilotażowy ruch ze Świetlikami zrobić. Ten ruch pilotażowy to - jak dodaje minister - kilkanaście, może kilkadziesiąt Świetlików w najbiedniejszych gminach. W każdym: sale do odrabiania lekcji, sale sportowe, kuchnia i gabinety psychologów czy prawników. Koszt jednego Świetlika to dwa miliony złotych. Początkowo premier zakładał, że zdoła dofinansować budowę aż tysiąca takich obiektów.