Dzisiejsza data na pewno przejdzie do historii, bo jeszcze nigdy w historii gry nie było tak wysokiej kumulacji. Upragniona "szóstka" nie padła od 3 września. Każdy gracz wierzy, że to właśnie dzisiaj jest jego dzień, że to właśnie do niego uśmiechnie się los i zgarnie 50 milionów złotych. Jeśli trafi kilka osób, wygraną trzeba będzie się podzielić, ale przy tak wysokiej kwocie i tak powinno to być sporo. No chyba że dojdzie do sytuacji takiej, jak w 1994 roku, kiedy to padł rekord jednocześnie trafionych szóstek i główną wygraną podzielić się musiało osiemdziesięciu szczęśliwców. Jedną wygraną niejednokrotnie dzielono, lecz aby jeden gracz trafił szóstkę kilka razy, zdarzało się rzadziej. W 1995 roku po raz pierwszy dwie szóstki zasiliły konto jednego gracza. Zwycięzca zagrał w Olsztynie i trafił główne wygrane w losowaniach 26 sierpnia i 6 września. Pieniądze szczęścia nie dają? Nie wszyscy potrafią poradzić sobie z sytuacją, gdy z dnia na dzień stają się milionerami. Radość jest tak duża, że chcą się swoim szczęściem podzielić ze wszystkimi. Nie wyszło to na dobre pewnemu mieszkańcowi Osiny w woj. zachodniopomorskim, który jeszcze przed odebraniem nagrody pochwalił się nią w miejscowym lokalu. W rezultacie został pobity i okradziony ze szczęśliwego losu. Odzyskała go jednak policja. Inny szczęśliwiec, który wygrał w 1994 roku, po ogłoszeniu wyników zrobił taką imprezę, że wygrana ledwo starczyła mu na rachunek. Historią rencisty z Wydmina, wsi koło Giżycka żyła cała lokalna społeczność. We wrześniu ubiegłego roku wygrał on 13 milionów złotych, zaraz po tym ślad po nim i jego rodzinie zaginął. Hipotezy były różne. Jedni mówili, że rodzinę ktoś porwał, inni, że zainteresowali się nimi "dziwni ludzie w czarnym bmw". Plotki zdementował w końcu szwagier szczęśliwca, który powiedział, że rodzina po prostu wyjechała, by nie kusić losu. Wiadomość o wygranej ciężko utrzymać w tajemnicy, szczególnie w mniejszych miejscowościach, dlatego bardzo często lotto-milionerzy zaraz po wygranej przeprowadzają się do innego miasta. Innego wyjścia nie miał mężczyzna, który z części wygranej postanowił ufundować karetkę pogotowia. Dzięki temu wszyscy się dowiedzieli, kto trafił szczęśliwą "szóstkę". Mężczyzna musiał się wyprowadzić, bo zaraz pojawili się dawno niewidziani krewni, znajomi i sąsiedzi, którzy prosili o pożyczkę. Zdarza się też tak, że niektórzy wcale nie chcą wielkiej wygranej. Do ciekawej sytuacji doszło na początku 2009 roku w Krakowie. - Zwycięzca odebrał 4 mln zł w dwóch torbach z supermarketu. Niebawem do oddziału zadzwonił roztrzęsiony dyrektor hospicjum. Pytał, czy był u nas mężczyzna taki a taki, który rzucił mu na biurko furę pieniędzy, mówiąc, że zanadto lubi swoje życie. Gdy potwierdziliśmy, że to z loterii, dyrektor się uspokoił - mówił rzecznik prasowy Lotto Piotr Gawron. Największe wygrane Lista Lottomilionerów liczy 794 pozycji. Najwyższa wygrana w historii Lotto padła w Elblągu 28 kwietnia 2010 roku. Było to dokładnie 24.636.124,00 zł. Z kolei najwyższa tegoroczna wygrana, 21.563.992,50 zł, trafiła w ręce osoby, która w marcu zagrała w Skawinie. W 2011 roku padły 33 "szóstki", najwięcej (7) w woj. mazowieckim. Kim jest statystyczny gracz? Średnia wieku debiutantów to 24 lata. Kobiety zaczynają "obstawiać" mając średnio 27 lat, mężczyźni - 21. Wśród ogółu grających w gry liczbowe jest nieco więcej mężczyzn - 55,1proc., niż kobiet - 44,9 proc. Kupony najczęściej skreślają mieszkańcy średnich miast (od 20 do 500 tys.). A na koniec rada dla tych, którzy mają zamiar wygrać dzisiaj 50 mln zł. Jak nie wpaść w pułapkę "szybkich milionerów"? - Trudno się przygotowywać na wygraną. Poradziłbym komuś, żeby w przypadku wygranej poszedł do dobrego psychologa lub ekonomisty - powiedział w rozmowie z RMF FM psycholog Czesław Michalczyk. Cóż, jeśli wygramy, z pewnością na taką wizytę będzie nas stać... Sprawdź wyniki losowania Lotto