Kociniak przez kilkadziesiąt lat konsekwentnie nie udzielał wywiadów. Podczas środowej konferencji prasowej opowiadał m.in. o tym dlaczego tak długo odmawiał dziennikarzom. - Na ten temat powstały już legendy. Prawda była taka, że po premierze mojego filmu "Jak rozpętałem II wojnę światową" zostałem zaproszony bodaj do Radomia, tam na spotkaniu z publicznością odpowiadałem na pytania - naiwnie, może czasami zbyt naiwnie. Potem ukazała się z tego recenzja - opowiadał Kociniak. Po przeczytaniu tekstu, który - zdaniem Kociniaka - pozostawiał wiele do życzenia, aktor zdecydował się "nigdy w życiu nikomu nie udzielić żadnego wywiadu". Z okazji jubileuszu aktor zdecydował się jednak przerwać milczenie. - Teraz gadam na okrągło - zapewnił aktor. Udzielił m.in. dużego wywiadu Remigiuszowi Grzeli; w lutym nakładem wydawnictwa TRIO ukaże się książka pt. "Spełniony". Podczas przeprowadzania wywiadu Grzela poprosił Kociniaka m.in. o wytypowanie "dekalogu aktora". - Pan Marian powiedział, że po pierwsze trzeba nauczyć się roli, po drugie - trzeba słuchać publiczności, a resztę polecił mi sam wymyślić zapewniając, że on się pod tym podpisze - opowiadał Grzela. "Nie chciałem się wymądrzać" - żartował Kociniak. Na swój jubileuszowy spektakl Kociniak wybrał spektakl "Bomba", prezentowany w Teatrze na Woli od dwóch sezonów, wcześniej grany w klubie M25 na warszawskiej Pradze. Premiera sztuki odbyła się w 2006 roku. - To jedna z najlepszych sztuk o Polsce. Opowiada o tragediach w sposób często komediowy, ale też bardzo dramatyczny. Nie ma drugiej współczesnej sztuki tak dobrej, dotykającej wszystkich naszych spraw. Z przyjemnością wybrałem tę sztukę - mówił w środę Kociniak. Akcja rozgrywa się współcześnie, w małym miasteczku, gdzieś w Polsce. Przyjeżdża tam amerykańska ekipa filmowa, aby zburzyć nieczynną fabrykę i w ten sposób zobrazować zrzucenie bomby na Hiroszimę, potrzebną ekipie do filmu. Mieszkańcy, którzy mają być zaangażowani jako statyści, nie chcą się na to zgodzić. - To przedstawienie antywojenne, spektakl o wolności w polskich realiach - uważa autor i reżyser spektaklu Maciej Kowalewski. Marian Kociniak ma swoim dorobku 150 ról teatralnych, 80 ról w Teatrze Telewizji, ponad 30 ról filmowych. Do najważniejszych kreacji aktora zaliczane są rola Stanleya w "Śmierci komiwojażera" u Janusza Warmińskiego, rola Beni Krzyka w "Zmierzchu" u Bohdana Korzeniowskiego, Siemiona Podsiekalnikowa w "Samobójcy" Andrzeja Rozhina, rola Piotra Wierchowieńskiego w "Biesach" u Janusza Warmińskiego, rola Lucky'ego w "Czekając na Godota" u Macieja Prusa, rola Normana w "Garderobianym" u Krzysztofa Zaleskiego. Marian Kociniak debiutował w filmie w 1960 roku epizodem w "Niewinnych czarodziejach" Andrzeja Wajdy; później grał już prawie wyłącznie role pierwszoplanowe u najważniejszych polskich reżyserów. Największą popularność przyniosła mu rola Franka Dolasa w filmie "Jak rozpętałem II wojnę światową". Był wielokrotnie nagradzany i honorowany. W 2001 roku otrzymał Krzyż Oficerski za wybitne zasługi w pracy artystycznej. W aktualnym repertuarze Teatru Na Woli znajdują się trzy tytuły z udziałem Mariana Kociniaka: "Bomba", "Oczy Brigitte Bardot" i "Siostry przytulanki". Obchody jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej Mariana Kociniaka honorowym patronatem objęli minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski i Prezydent m. st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.