Debata pt. "Jak Europa leczy raka?" została zorganizowana przez Polską Unię Onkologii (PUO) oraz Polską Koalicję Organizacji Pacjentów Onkologicznych (PKPO) w siedzibie dziennika "Rzeczpospolita" w Warszawie. Jak przypomniał dr Janusz Meder, prezes PUO, z prognoz epidemiologicznych wynika, że liczba zachorowań na nowotwory złośliwe na świecie będzie stale wzrastała, co ma związek ze starzeniem się społeczeństw. Jednocześnie, dzięki nowym lekom i terapiom, takim jak leki celowane, pacjenci coraz częściej mogą żyć z nowotworem jak z chorobą przewlekłą, uczestnicząc aktywnie w życiu rodzinnym, społecznym i zawodowym. Według dr. hab. Tadeusza Pieńkowskiego, konsultanta ds. onkologii klinicznej dla woj. mazowieckiego, badania wskazują, że wdrażanie nowych leków onkologicznych odpowiada w 30 proc. za spadek umieralności z powodu nowotworów złośliwych. Z drugiej strony, nowe cząsteczki wprowadzane do terapii są bardzo kosztowne. - Czasem miesięczna terapia lekiem celowanym dla jednego pacjenta może kosztować 30 tys. zł - przypomniał dr Meder. Żadnego kraju nie stać więc na refundację tego leczenia wszystkim potrzebującym pacjentom, bo budżet przeznaczany na ochronę zdrowia takich wydatków nie udźwignie, zgodzili się eksperci. Jak przypomniał wiceminister zdrowia Marek Twardowski, w ostatnich dwóch latach nakłady na chemioterapię niestandardową i standardową dla pacjentów z nowotworami złośliwymi wzrosły trzykrotnie - z 321 mln zł w 2007 r. do ponad 1 mld w 2009 r. Zdaniem dr Pieńkowskiego, w Polsce jest jednak ciągle wiele do zrobienia, jeśli chodzi o zwiększenie dostępu do nowoczesnych terapii oraz poprawę wyników leczenia pacjentów onkologicznych. Dowodem na to może być fakt, że w naszym kraju osoby, u których kiedykolwiek rozpoznano nowotwór złośliwy stanowią 1 proc. populacji, podczas gdy w wielu krajach Europy - 3 proc., co świadczy o wyższej przeżywalności. Obecna na debacie prof. Manuela Schmidinger z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu, która zajmuje się leczeniem raka nerki, powiedziała, że w Austrii każdy nowy lek onkologiczny, który zostanie dopuszczony przez Europejską Agencję Leków (EMEA - European Medicines Agency), jest od razu nieodpłatnie dostępny dla pacjenta pod warunkiem, że stosuje się go zgodnie ze wskazaniami. Specjalistka zaznaczyła jednak, że w Austrii stopa podatkowa jest bardzo wysoka i wynosi 50 proc. - Więc płacimy niemałe podatki, ale przynajmniej wiemy za co - podkreśliła prof. Schmidinger. Zdaniem dr. Medera, zwiększenie dostępności do drogich leków onkologicznych w Polsce wymaga reformy systemu opieki zdrowotnej. Specjalista zasugerował, że warto by było podjąć debatę społeczną i zapytać obywateli, czy nie zgodziliby się na płacenie z własnej kieszeni za tańsze procedury medyczne, w zamian za bezpłatny dostęp do drogich leków, gdy zajdzie taka potrzeba. Zdaniem dr. hab. Piotra Wysockiego z Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu, bardzo ważnym elementem, który może pomóc w poprawie dostępu do leków, jest ścisłe zdefiniowanie kryteriów przyjmowania pacjentów do programów terapeutycznych, w ramach których w Polsce refunduje się terapię drogimi lekami. - Chodzi o to, aby dostęp do nich mieli chorzy, którzy odniosą z terapii największe korzyści - podkreślił specjalista. Jak ocenił dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych Wojciech Matusewicz, pacjentów powinno się typować do terapii celowanej m.in. na podstawie badań genetycznych. Podkreślił też, że aby lek znalazł się w programie terapeutycznym powinien przynosić wyraźne korzyści w stosunku do starszej terapii - jego skuteczność powinna być większa przynajmniej o 80 proc. Bardzo ważne jest też to, czy poprawi on jakość życia chorego. Z kolei doradca PUO ds. farmakoekonomiki dr Krzysztof Łanda oraz dyrektor Departamentu Gospodarki Lekowej w Narodowym Funduszu Zdrowia (NFZ) Barbara Wójcik-Klikiewicz, zwrócili uwagę na potrzebę zmian w ustawie refundacyjnej, które umożliwiłyby negocjacje NFZ z firmami farmaceutycznymi odnośnie cen leków i pozwoliły wprowadzić nowe schematy refundacji, np. na zasadzie dzielenia ryzyka (risk sharing). Metoda podziału ryzyka polega na tym, że płatnik warunkowo finansuje lek danemu pacjentowi, ale gdy okaże się on nieskuteczny to producent poniesie część kosztów terapii. Obecni na debacie eksperci zgodzili się, że konieczne jest wypracowanie takiego systemu refundacji skutecznych ale drogich leków, aby polscy pacjenci z nowotworami nie musieli walczyć o dostęp do nich, bo sama choroba stanowi już dla nich wystarczające obciążenie i stres.