O wszczęciu śledztwa napisała w środę "Rzeczpospolita". Informację potwierdził płk Ireneusz Szeląg z WPO w Warszawie. Jak podał, śledztwo wszczęto 15 maja na podstawie zawiadomienia skierowanego przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk. Janusza Noska. Prokuratura zajmowała się już dostawą samolotów Bryza, ale - jak wyjaśnia płk Szeląg - przedmiotem postępowania był wówczas inny wątek. - Przedmiotem obecnego postępowania jest podejrzenie nieprawidłowości w zakresie zapisów zawartych w umowie, przedmiotem rozstrzygnięcia komórki ds. przestępczości zorganizowanej były inne kwestie związane z finansowaniem tego projektu - powiedział. Wartą 635 mln zł umowę na dostawę 12 samolotów Bryza dla polskiego lotnictwa MON i PZL Mielec podpisały w grudniu ub. r. Ma być zrealizowana do 2014 r. Kontrakt przewiduje też dostarczenie pakietu części zamiennych, wyposażenie do obsługi naziemnej, szkolenia załóg oraz dostawę nowoczesnego symulatora lotów do szkolenia przyszłych pilotów szkoły w Dęblinie. MON informowało w ub.r. odpowiadając na zastrzeżenia m.in. posła Ludwika Dorna, że nie przeprowadzono przetargu na tego typu samolot, ponieważ M28 (Bryza) w różnych odmianach znajduje się już na wyposażeniu Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej. - Dokupowanie czegokolwiek innego, co by nie było Bryzą, byłoby kompletnym absurdem - oceniał wtedy szef MON Bogdan Klich. Odnosząc się do zarzutu zbyt wysokich kosztów, resort podawał, że nie można porównywać w prosty sposób cen samolotów kupionych w 2001 r. z "bardzo ubogim pakietem wyposażenia dodatkowego" do cen maszyn, który zostaną dostarczone w 2014 r. "z zamontowanymi wszelkimi możliwymi nowinkami technicznymi, z ujętym w umowie symulatorem, bogatym pakietem części zamiennych i aparatury kontrolno-pomiarowej". Ekspert wojskowy redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Andrzej Kiński oceniał wtedy, że zakup samolotów Bryza bez przetargu był zrozumiały, skoro chodziło o kontynuację zakupów konkretnego typu. Jego zdaniem zastrzeżenia można mieć do rozbudowanego wyposażenia elektronicznego samolotów. - Jeśli samoloty mają być używane w warunkach pokojowych, w Polsce i bliskiej zagranicy, to wątpliwości budzi wyposażenie ich w rozbudowane środki walki elektronicznej i przeciwdziałania atakom - mówił. - Ale jeśli miałyby być używane w misjach ekspedycyjnych we współdziałaniu z jednostkami specjalnymi, wtedy wyposażenie to jest uzasadnione. Podobnie w wersji do przewożenia VIP-ów, gdyby samoloty miały ich przewozić nad niebezpiecznymi rejonami - podkreślał.