Co rano zwierz dostaje wielki kosz trawy, do tego siano, owoce i warzywa. Ale w paszczę Anielę uwiera tylko rodzima trawka, koszona na łączkach zoo. Wchodziła jej między zęby i Aniela nie mogła sobie z nią poradzić. Do czasu. Niedawno ogrodniczka z zoo Ewa Borucka podlewała kwiatki w hipopotamiarni, przez przypadek dostało się z ogrodowego węża Anieli. - Podpłynęła i otworzyła paszczę. To jej polałam po zębach. Kiedy się wyczyściły odpłynęła - mówi ogrodniczka. Teraz najstarsza w Europie hipopotamica co rano szczerzy zęby i czeka na umycie jej zębów - pisze "ŻW".