- To najlepszy z kandydatów, jacy byli na polskim rynku. Gastarbeiterów, których podsyłają rządzącym futbolowi menedżerowie, nie było sensu brać pod uwagę. Nie są nam do niczego potrzebni - dodał Gmoch. - Nawałka ma tylko jeden mankament - nigdy nie prowadził reprezentacji w eliminacjach, a rozgrywanie meczów w cyklu trzydniowym, jedynie po krótkim zgrupowaniu, ma swoją specyfikę. Powinien zasięgnąć rady byłych selekcjonerów, którzy wygrali eliminacje i byli na mistrzostwach świata, nie licząc mojej osoby, jak np. Jerzy Engel czy Paweł Janas, jak się do tego organizacyjnie przygotować, co trzeba zabezpieczyć, na co zwrócić uwagę. Nie ma bowiem czasu na naukę na własnych błędach - podsumował.