Zdaniem szefów, wchodzenie przez pracowników chociażby na portale społecznościowe typu Facebook to strata w ciągu miesiąca kilku "etatów". Głównie dotyczy to dużych firm i instytucji. W małych przedsiębiorstwach pracownicy nie mają na to czasu. Dlatego coraz powszechniejsze jest m.in. blokowanie niektórych stron przez administratorów sieci. Rekordy popularności biją programy, które obserwują profile na portalach społecznościowych i zdają relacje szefom z każdego wpisu, komentarza czy zdjęcia ich pracowników. Dotyczy to nie tylko tego, co robią oni w czasie pracy, ale również i w czasie wolnym. Jak na razie pracownicy jeszcze nie walczą z inwigilacją. Więcej w "Życiu Warszawy".