Przyjeżdżają do znajomych, na prywatne rauty i bankiety czy wreszcie w poszukiwaniu miłości i rozrywki. Warszawa jest dla nich odpoczynkiem od wścibskich obiektywów paparazzich. Niepozorny, z wyglądu czterdziestoletni, mężczyzna o śniadej karnacji, wychodzi w swetrze i dżinsach z hotelu Bristol i kieruje się do mieszczącego się naprzeciwko bistro "Zakąski Przekąski". Jest w towarzystwie młodej, ładnej dziewczyny. Zamawia śledzia i wódkę. Szejk na Krakowskim Nikt z przechodniów nie pomyślałby, że to bratanek jednego z najbogatszych ludzi na świecie, króla Bahrajnu Hamada ibn `Isa Al Khalifah - szejk Rashid Al Khalifah. Towarzyszy mu polska stewardesa pracująca w prywatnym samolocie króla. W Warszawie spędził dwa tygodnie. Nierozpoznawany przez nikogo, mógł swobodnie poruszać się po mieście. Gdy zbliżał się jego dzień powrotu do Bahrajnu, zaczął zapuszczać wąsy. W jego kraju bowiem szejk musi mieć na twarzy zarost. W Warszawie nikt go do tego nie zmuszał. Mieszkał w zwyczajnym pokoju hotelowym. Przed polowaniem Do Warszawy, nim wyruszą na słynne bieszczadzkie polowania, przyjeżdżają możni z całego świata. Spacerujących po Starówce można było spotkać wielkiego księcia Luksemburga Jana czy arcyksięcia Rudolfa Habsburga, potomka cesarza Franciszka Józefa. Z podobnymi wizytami przyjeżdża do Warszawy były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing. Jako były francuski mąż stanu ma prawo zatrzymywać się w obiektach rządowych. Ich twarze warszawskim przechodniom nie mówią nic. Rozpoznawalni są jedynie w swoich ojczyznach. Mogą więc czuć się tu swobodnie. Raj dla gwiazd Lada dzień zobaczymy po raz kolejny na ulicach Warszawy perkusistę Rolling Stonesów Charlie'ego Roberta Wattsa wraz z żoną. Przyjedzie, jak co roku, na aukcję koni arabskich w Janowie Podlaskim. Ale po aukcji zawsze pojawia się na służewieckich wyścigach. Najprawdopodobniej zamieszka w Intercontinentalu. Niedawno gościł w Warszawie, również incognito, słynny aktor amerykański Robert de Niro. Do Polski przyjeżdżał już kilka razy. Ma tu przyjaciół, z którymi spotyka się na prywatnych rautach w podwarszawskich ekskluzywnych willach i dworkach. Raczej unika hoteli. Znanego aktora Foresta Whitakera widziano w restauracji "Papu" w al. Niepodległości. Również nie tak dawno przed Domami Centrum spacerował francuski komik i aktor Jamel Debbouze, znany polskiej publiczności z roli w "Amelii". Mimo charakterystycznej sylwetki (aktor nie ma lewej ręki), szedł w tłumie przechodniów niezaczepiany przez nikogo. Piotr Krzyżanowski, sk redakcja.warszawa@echomiasta.pl