Jak wyjaśnia Maria Waliniowska, synoptyk IMGW, gwałtowne pogorszenie się pogody ma związek ze spotkaniem dwóch mas powietrza - upalnego zwrotnikowego powietrza znad południowego zachodu oraz chłodnych mas, które zbliżają się nad Polskę od granic zachodnich. Różnica temperatur obu tych mas wynosi nawet 10-12 st. C. - Spotkanie tych mas może wywołać gwałtowne zjawiska, takie jak burze połączone z gradem, intensywnymi opadami deszczu i z silnymi podmuchami wiatru - zaznacza ekspertka z IMGW. Uwaga na nawałnice! Pas najintensywniejszych zjawisk pogodowych będzie przebiegał od Dolnego Śląska, przez wschodnią część Wielkopolski, Ziemię Łódzką, Kujawy, Mazowsze, aż po Mazury. Na tych obszarach w czasie burz może spaść nawet 50 litrów wody na metr kwadratowy, a porywy wiatru dochodzić mogą do 80-100 km/h. - Niewykluczone są też trąby powietrzne. Nie zdziwiłabym się, jeśliby takie sytuacje wystąpiły - zaznaczyła Waliniowska i poradziła, aby w czasie burz nie zostawiać samochodów zaparkowanych pod drzewami i żeby zamykać w domu okna. W sobotę i niedzielę ma być spokojniej Jak ostrzegał Grzegorz Walijewski, hydrolog IMGW, w rejonach, w których wystąpią silne opady deszczu, może dojść na mniejszych ciekach wodnych do przekroczenia stanów ostrzegawczych, a nawet do lokalnych podtopień. Jednak stan wód już od jutra będzie się stabilizował. Według IMGW, w sobotę burze już nie będą się nad Polską pojawiać. Ma być jednak dużo chłodniej niż w piątek - od 15 st. C na północnym wschodzie (tam możliwe będą opady), po 22 st. C na południu. W niedzielę za to ma być słonecznie i ciepło - od 21 st. w Suwałkach po 28 st. C na zachodzie. Po weekendzie powinno być upalnie, choć możliwe będą burze. Sprawdź pogodę dla Twojego miasta i regionu. Kliknij