Program Pikniku był niezwykle bogaty, zwłaszcza ten przygotowany dla najmłodszych. W "Smoczym Królestwie" dzieci malowały tarcze rycerskie, lepiły podobizny smoków i mogły przebrać się w stroje rycerza lub królewny. "Starogród" dawał możliwość własnoręcznego wybicia monety, zaprojektowania planu miasta średniowiecznego czy ułożenia nietypowych puzzli - fragmentów karty zapisanej ozdobnym pismem dawnych skrybów. Podczas imprezy można się było także nauczyć walca, fokstrota, polki czy sztajerka przy akompaniamencie Kapeli Czerniakowskiej, Praskiej i Czarnych Motyli, które wprowadzały uczestników w klimat przedwojennych "potańcówek" na Saskiej Kępie czy Bielanach. W ramach projektu "Klio w kuchni" zaprezentowano zaś tradycyjne techniki wyrobu serów. - Organizując Piknik mieliśmy trzy cele: prezentację naszych zbiorów, pokazanie, że historią też można się bawić, że może ona być naprawdę ciekawa oraz prezentację zaproszonych instytucji muzealnych z całego kraju zajmujących się historią w sposób naukowy bądź ją popularyzujących. Duże zainteresowanie imprezą to sygnał, że cele te w dużej mierze udało się zrealizować - powiedział Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski, które zorganizowało Piknik Historyczny. Podczas imprezy zaprezentowano bogatą ofertę muzeów z całego kraju, które w niekonwencjonalny sposób zachęcały do odwiedzenia swych placówek. W namiocie Muzeum Powstania Warszawskiego można było zaprojektować i wykonać symbol Muzeum oraz złożyć model powstańczego pojazdu "Kubusia". Pracownicy stołecznego Muzeum Narodowego oferowali zaś zwiedzającym pomoc przy własnoręcznym przygotowaniu chorągwi. Przy ekspozycji Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka uczestnicy Pikniku podziwiali tzw. psa węgierskiego - wózek, którym w XIX wieku przewożono sól. Jego nazwa pochodzi od zbliżonego do szczekania psa odgłosu wydawanego przez pojazd. Muzeum Opowiadaczy Historii natomiast oferowało możliwość wysłuchania opowieści profesjonalnego "opowiadacza". Dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, Jan Żaryn podkreślił, że dotarcie dzisiaj z ofertą historyczną jest trudniejsze niż kiedyś. - Nie wszyscy mają czas, ochotę i umiejętność zapoznawania się z publikacjami naukowymi, dlatego każda forma popularyzacji dziejów przeszłych jest słuszna - zauważył Żaryn. Dyrektor BEP IPN zaznaczył, że podczas Pikniku szczególnie zainteresowała go oferta muzeów z całego kraju, która daje warszawiakom możliwość zapoznania się z ich zasobami, z dorobkiem poszczególnych regionów naszego kraju. - IPN w swoim namiocie prezentuje dziś nie tylko wydawnictwa naukowe, ale również zachęca młodszych kolegów, studentów czy absolwentów do współpracy w ramach wolontariatu, a także oferuje pomoc w nauce historii w szkołach poprzez program "Lekcje z historii PRL" - mówił Żaryn.