- Moje malarstwo to pomieszanie skojarzeń z improwizacją, wszystko to wygląda, jak wywoływanie ducha z płótna. Nie korzystam ze zdjęć, nie maluję z natury. W takich przypadkach mówi się banalnie: "malowanie z głowy" - mówił Ziółkowski na piątkowej konferencji prasowej w Zachęcie. Ziółkowski, malarz, rzeźbiarz i rysownik urodził się w 1980 roku w Zamościu. Absolwent krakowskiej ASP, zadebiutował w 2004 roku, gdy na polskiej scenie artystycznej dominowało pokolenie grupy Ładnie - odwołujące się do aktualnych wydarzeń społecznych malarstwo Wilhelma Sasnala, Zbigniewa Rogalskiego, Marcina Maciejewskiego. - Twórczość Ziółkowskiego na tym tle okazała się zupełnie odmienna. Koledzy z jego pokolenia odwoływali się do historii i teraźniejszości, ale skupiali się też na samym procesie postrzegania, eksperymentowali z łączeniem malarstwa z innymi mediami - fotografią, filmem. Ziółkowski zaistniał w tym samym czasie, ale jakby wbrew modzie, poza głównymi trendami, jako twórca, dla którego malarstwo nie jest środkiem do tworzenia sztuki zaangażowanej, a celem samym w sobie - mówiła Wróblewska na piątkowej konferencji prasowej w Zachęcie. Wróblewska zauważyła, że Ziółkowski z podobną swobodą czerpie motywy i inspiracje z otaczającego go świata, co z całej historii sztuki. W jego twórczości znaleźć można nawiązania i dialog z surrealizmem, twórczością Neo Raucha, Giorgia de Chirco, Pabla Picassa. - Jego obrazy i grafiki przypominają szkatułkowe kompozycje, gdzie snute opowieści tworzą rozległą pajęczynę znaczeń. Ziółkowski jest jednym z pierwszych polskich malarzy młodego pokolenia, który na swój sposób odwrócił się od współczesności, by czerpać inspiracje z różnych źródeł - tłumaczyła kuratorka wystawy. Na wystawie Ziółkowskiego w Zachęcie najbardziej rzucają się w oczy nawiązania do Witkacego, co znalazło wyraz także w tytule ekspozycji. Dialog z wizjami Boscha da się z kolei zauważyć w otwierającej wystawę "Wielkiej bitwie pod stołem", najbardziej znanym dziele Ziółkowskiego, na którego prezentację przeznaczono niemal całą przestrzeń Małego Salonu Zachęty. W kolejnych salach można zobaczyć obrazy powstałe w ciągu ostatnich czterech lat, a w ostatniej przestrzeni wiszą najnowsze prace, głównie gwasze stworzone specjalnie na wystawę w Zachęcie. W eklektycznych, łączących najróżniejsze style i motywy pracach Ziółkowskiego kilka lat temu zaczął się pojawiać element charakterystyczny tylko dla niego - tajemnicza roślina, którą artysta nazwał Nogami Ogrodnika. Zestawiając jego obrazy z różnych okresów można prześledzić rozwój tej rośliny - na początku były to doniczki z niewielką sadzonką, stopniowo Nogi Ogrodnika wypuszczały kolejne, coraz dłuższe pędy, w których stopniowo pojawiały się gniazda dla owadów, ptaków i ludzi. Kolejne stadia rozwoju tej rośliny można śledzić na najnowszych płótnach Ziółkowskiego w Zachęcie. Wystawa "Hokaina" będzie czynna do końca listopada.