Jak mówi ekonomista BGŻ Michał Koleśnikow, lepszy wynik to przede wszystkim efekt kursu walut w I półroczu. - Złoty był wówczas nie tylko słabszy wobec euro niż w tym samym okresie 2011 r., ale też niż prognozowała większość analityków walutowych. Dzięki temu dynamika eksportu pozytywnie nas zaskoczyła - wyjaśnia. Eksport napędzają też rosnące ceny żywności na świecie. Według Wiesława Łopaciuka z IERiGŻ do zwiększania eksportu nasze firmy zachęca także wyższa, niespodziewana wcześniej produkcja. Muszą poradzić sobie z nadwyżkami - mówi. Eksport rozwija się szybciej niż import, co przekłada się na wzrost salda - w 2011 r. wyniosło niemal 2,6 mld euro, a w tym, jak szacuje IERiGŻ, może sięgnąć 3,3 mld. Słabnie u nas zainteresowanie drogimi towarami z zagranicy, a nasze relatywnie tanie produkty chętniej kupuje zachodnia Europa - tłumaczy Andrzej Kalicki, szef Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/Fapa).