Helena Pyz urodziła się w 1948 roku, w Warszawie. W wieku dziesięciu lat zachorowała na chorobę Heinego-Medina. - Spędzałam całe miesiące w szpitalach, wtedy zainteresowała mnie medycyna i postanowiłam zostać lekarzem. W wyniku choroby na jakiś czas przestałam chodzić. Miałam żal do losu, jeżeli ktoś okazywał mi sympatię od razu zakładałam, że robi to z litości. Odrzucałam ludzi ze strachu przed odrzuceniem. To doświadczenie choroby i inności pomogło mi później w pracy z trędowatymi - opowiadała Helena Pyz. Od 1971 roku Helena Pyz jest członkiem Instytutu Kardynała Wyszyńskiego, jednego z pierwszych w Polsce stowarzyszenia życia konsekrowanego świeckich. - Żyjemy w świecie, ale składamy śluby, że będziemy żyć według rad ewangelicznych, to jest w czystości, posłuszeństwie i ubóstwie. W 1980 roku złożyłam śluby wieczyste. Nie jesteśmy wspólnotą klasztorną, spotykamy się na dniach skupienia - opowiadała lekarka. Przez kilkanaście lat Helena Pyz pracowała w przychodniach rejonowych w Warszawie. W latach 80. zaangażowana była w organizowanie NSZZ Solidarność w środowisku medycznym. Na imieninach u koleżanki usłyszała, że w ośrodku dla trędowatych w Indiach ciężko choruje jego założyciel ks. Adam Wiśniewski, który jest tam jedynym lekarzem otaczającym opieką kilkanaście tysięcy ludzi. - Poczułam, że mogłabym tam się przydać. Nie wiązała mnie w Polsce rodzina, chciałam pomagać ludziom, zdecydowałam się na wyjazd i nigdy nie żałowałam tej decyzji - mówił doktor Pyz. 14 lutego 1989 r. po raz pierwszy udała się w podróż do Indii. Jeevodaya, ośrodek zajmujący się trędowatymi, założył w Indiach ojciec Adam Wiśniewski, pallotyn. W 1969 roku rozpoczął pracę w trzech namiotach wojskowych na zupełnie pustym terenie, gdzie ośrodek jest do dziś. Prowadził go i rozwijał aż do śmierci w lipcu 1987 roku. Obecnie pod opieką Heleny Pyz są trzy przychodnie: dla trędowatych oraz dwie przychodnie objazdowe. Wspólnota liczy ponad 400 osób, ale powiększa się przede wszystkim o dzieci, dla których utrzymywana jest szkoła. Wśród miliarda mieszkańców Indii trądem dotkniętych jest około dziesięciu milionów. O wiele większym problemem od leczenia samej choroby jest, zdaniem Heleny Pyz, walka z ostracyzmem społecznym, jaki otacza chorych. Mówiąc o najtrudniejszych doświadczeniach w swoim życiu Helena Pyz powiedziała: - Aby okazywać pomoc bliskim, trzeba nauczyć się ją od nich przyjmować. Dawać - prosta rzecz, brać - o wiele trudniej. W dawaniu nabieramy wartości, wydajemy się sobie wspaniali. Przyjmowanie jest dużo trudniejsze. A jednak nie sposób pomagać nie umiejąc przyjmować pomocy - dodała doktor Pyz. Order Uśmiechu obchodzi w tym roku jubileusz 40-lecia istnienia. Dzieci nagrodziły już 868 osób z przeszło 45 krajów świata. Wśród Kawalerów Orderu Uśmiechu są takie osobistości jak: Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty, Irena Sendlerowa, pisarki Tove Jansson i Astrid Lindgren, Marek Kotański, Anna Dymna oraz wiele osób, nie tak powszechnie znanych, ale zasłużonych dla dzieci. Odznaczenie - w formie medalu przedstawiającego uśmiechnięte słoneczko - przyznawane jest przez Międzynarodową Kapitułę Orderu Uśmiechu. Spośród kandydatur nadesłanych przez dzieci z całego świata Kapituła wybiera laureatów. Kawalerem Orderu Uśmiechu zostaje dorosły, którego działalność jest wyjątkowa, nietuzinkowa i przynosi dzieciom najwięcej radości, często ratuje ich życie.