W skali miasta to setki tysięcy złotych miesięcznie - kompletnie poza kontrolą. Instruktorzy twierdzą, że przedszkola nie chcą ich zatrudniać, gdy zgłaszają się indywidualnie. Odsyłają ich do pośredników. Gdyby instruktorzy byli rzetelnie rozliczani, zajęcia mogłyby być tańsze nawet o połowę.