O godzinie 6 rano 25 września do drzwi jednym z domów w Grzędach (pow. piaseczyński) zapukało czterech zamaskowanych mężczyzn, którzy powiedzieli, że są z policji. Weszli do domu, bo jeden z domowników miał jakoby zajmować się handlem narkotykami. Według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej podczas tego zdarzenia na miejsce przyjechał patrol interwencyjny firmy ochroniarskiej, ponieważ włączył się alarm sygnalizujący otwarcie drzwi. Pokrzywdzony odwołał ten alarm będąc przekonanym, że są u niego prawdziwi policjanci. - Napastnicy zabrali pokrzywdzonym telefony komórkowe, a następnie z poszczególnych pomieszczeń domu skradli pieniądze i wartościowe przedmioty, w tym biżuterię - poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Wartość skradzionych rzeczy oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kradzież w Grzędach. Policja zatrzymała sześć osób Gdy domownicy zorientowali się, że zostali oszukani i okradzeni, zgłosili sprawę prawdziwym funkcjonariuszom. - Pracujący nad sprawą policjanci stołecznego wydziału kryminalnego dzięki operacyjnym ustaleniom wpadli na trop osób odpowiedzialnych za to przestępstwo - podkreślił rzecznik KSP. - Przy współpracy z kolegów z Samodzielnych Pododdziałów Kontrterrorystycznych Policji z Warszawy i Radomia oraz Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji 'BOA' weszli do pięciu mieszkań na terenie Warszawy i okolicznych powiatów i zatrzymali jedną kobietę i pięciu mężczyzn w wieku od 27 do 38 lat - podał policjant. Doprowadzono też jedną osobę, która przebywała w areszcie. - Z policyjnych ustaleń wynikało, że sprawcy mogą być niebezpieczni, większość z nich miała aktywnie trenować sztuki walki MMA. Część z nich w przeszłości miała również dopuszczać się innego rodzaju przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, posiadania broni bez wymaganego zezwolenia, czy wzięcie zakładnika, dlatego podjęto decyzję, aby w działania zaangażować inne jednostki - dodał rzecznik KSP. Kradzież w Grzędach. Zarzuty i areszt Zatrzymani w tej sprawie zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Podejrzanym zostały przedstawione zarzuty przywłaszczenia mienia oraz podawania się za funkcjonariusza publicznego - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. - Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec pięciu podejrzanych tymczasowy areszt na trzy miesiące - dodała prokurator. Za zarzucane czyny może im grozić do 5 lat więzienia.