W swoim wystąpieniu po ceremonii ślubowania Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że już cztery lata temu podjęła decyzję o tym, że o fotel prezydenta Warszawy będzie ubiegać się ponownie, by w ten sposób zapewnić stolicy stabilny rozwój. - Uświadomiłam sobie, że przez poprzednie 10 lat było sześć osób na czele Warszawy. Żadne miasto, nawet mała gmina, nie wytrzymałaby tak częstej zmiany - powiedziała. Podkreśliła także, że przed swoją pierwszą kadencją obiecała warszawiakom, iż w stolicy rozpoczną się inwestycje i tej obietnicy dotrzymała. Jak powiedziała, ostatnia kadencja była okresem wzmożonych prac modernizacyjnych i największych w historii ostatniego dwudziestolecia wydatków inwestycyjnych - w wysokości około 9 mld zł. Zaznaczyła, że rekordowy był też poziom absorpcji środków z UE - 8,5 mld zł, czyli 5 tys. zł na jednego mieszkańca. Gronkiewicz-Waltz podziękowała mieszkańcom, którzy w tym czasie cierpliwie znosili uciążliwości remontów oraz pomagali miejskim służbom w trakcie zagrożenia powodziowego. - Nie ośmielę się mówić, że wszystko było zrobione doskonale i nie było ani jednego błędu. Ale na pewno określiliśmy standardy i priorytety, a warszawiacy - sądząc po wyniku wyborów - zdają się rozumieć, że ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi - powiedziała. Jak dodała, wszystkie cele, które wytyczyła sobie w kampanii wyborczej, pozostają aktualne. - Chcę, by po kolejnej kadencji Warszawa była stolicą Europy Środkowej XXI wieku (...) i w tym kierunku to idzie. Chcę też, żeby była miastem przyjaznym mieszkańcom, miastem estetycznym i dostępnym komunikacyjnie, innowacyjnym - powiedziała. Prezydent zapewniła, że w ciągu następnej kadencji będzie kontynuować wymianę taboru komunikacji miejskiej oraz będzie chciała zwiększyć dostępność bezprzewodowego internetu. Zaznaczyła jednak, że następna kadencja nie będzie łatwa, m.in. ze względu na skutki światowego kryzysu finansowego. W środę stołeczni radni wybrali Ewę Malinowską-Grupińską (PO) na przewodniczącą Rady Warszawy. Pełniła ona tę funkcję w poprzedniej kadencji samorządu; była jedyną zgłoszoną kandydatką. W tajnym głosowaniu poparło ją 58 z 60 radnych. Również kolejną raz funkcje wiceprzewodniczących będą pełnić Olga Johann (PiS) oraz Ligia Krajewska (PO). Z rekomendacji SLD stanowisko to objął Sebastian Wierzbicki, sprawujący mandat radnego stolicy drugą kadencję. Wybory do Rady Warszawy wygrała Platforma Obywatelska, która objęła 33 z 60 mandatów. Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zdobyli 17 mandatów, a z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej do rady weszło 10 radnych. Taki rozkład mandatów oznacza, że PO będzie rządzić stolicą samodzielnie. Z list PO do rady miasta dostali się m.in.: aktorka Anna Nehrebecka, b. przewodniczący klubu PO w radzie Jarosław Szostakowski oraz dotychczasowy burmistrz dzielnicy Bielany Zbigniew Dubiel. Z ramienia PiS radnymi zostali m.in. b. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Michał Serzycki, przewodniczący Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak - brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej oraz b. wiceszef CBA Maciej Wąsik. Z list SLD radnymi zostali m.in.: obecny wiceburmistrz dzielnicy Śródmieście Marcin Rzońca; działacz na rzecz środowisk LGBT Krystian Legierski (Zieloni 2004); Alicja Tysiąc, której nazwisko stało się znane po tym, jak wygrała w Strasburgu proces przeciwko Polsce, a także Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska - wdowa po wicemarszałku Jerzym Szmajdzińskim, który w kwietniu zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.