PO wspiera edukacyjną akcję organizacji pozarządowych i studenckich "Głosuj bez meldunku", dzięki której osoby bez stałego meldunku będą mogły głosować w dowolnej komisji wyborczej w kraju i zagranicą. W czwartek mija termin dopisywania się do spisu wyborców osób, które chcą głosować poza miejscem stałego zamieszkania. W związku z tym, w niektórych miejscach w Polsce przedłużono godziny otwarcia urzędów. Na przykład warszawskie urzędy dzielnicowe będą w czwartek pracować dłużej - do godz. 18. Natomiast do 19 października osoby, które chcą głosować poza miejscem stałego zamieszkania mogą pobrać odpowiednie zaświadczenie o prawie do głosowania z urzędu gminy, gdzie są zameldowane. Nie trzeba tego robić osobiście, można takie zaświadczenie uzyskać poprzez upoważnienie członka rodziny lub listownie. - Udział w głosowaniu to jest nasze największe prawo jakie mamy. Po to były robione wszystkie reformy po 1989 roku, żebyśmy mieli prawo swobodnego głosowania i żebyśmy nie byli przywiązani do miejsca zamieszkania - argumentowała szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska na czwartkowej konferencji prasowej. Z szacunków Platformy wynika, że w Warszawie jest około pół miliona ludzi, pracujących i mieszkających w stolicy, ale nie posiadających stałego zameldowania. Według Kidawy-Błońskiej, do tej pory w warszawskiej dzielnicy Mokotów zarejestrowało się około 1500 osób, w Śródmieściu - 1000. Politycy Platformy szacują, że są to w dużej części studenci stołecznych uczelni. - Warszawscy studenci to poważna część mieszkańców Warszawy, nie mających stałego miejsca zamieszkania w stolicy - podkreślił prof. Marek Rocki, ubiegający się o mandat senatora w stolicy. Prof. Rocki podziękował rektorom warszawskich uczelni za decyzję o zwolnieniu studentów z obowiązkowej obecności w powyborczy poniedziałek. Wszelkie informacje dotyczące możliwości głosowania w dowolnym miejscu kraju można uzyskać na stronie www.GłosujBezMeldunku.pl.