Chodzi o odcinek trasy o długości 10,5 km. Prace budowlane zakończyły się w połowie grudnia, ale kierowcy wciąż nie mogą korzystać z tej drogi. Rzecznik powiedział, że termin oddania trasy będzie zależał od nadzoru budowlanego. - Jeżeli przyślą nam wszystkie potrzebne dokumenty dziś, to trasę będzie można oddać już jutro, a jeżeli przyślą je jutro, to trasę będzie można oddać w najbliższych dniach - powiedział w poniedziałek Hadaj. Dodał, że sprawa rozstrzygnie się najprawdopodobniej we wtorek. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uważa, że przy realizacji inwestycji wykonawca, czyli konsorcjum: Budimex Dromex, Strabag, Mostostal Warszawa i Warbud, dopuściło się "ewidentnych uchybień" - m.in. w warstwach bitumicznych było za mało asfaltu, a warstwy jezdni zrobiono zbyt cienkie. Ponadto drogowcy wykazywali, że skarpy na całym odcinku są porozmywane, a bariery betonowe w pasie dzielącym pasy jezdni - uszkodzone. Pełen wykaz niedoróbek i dokumentujące je zdjęcia drogowcy zamieścili na swojej stronie internetowej. GDDKiA domaga się, by stwierdzone przez nią usterki wykonawca usunął na własny koszt. Konsorcjum odpiera te zarzuty. Twierdzi, że teza GDDKiA o wykonaniu inwestycji niezgodnie z projektem opiera się na zakwestionowaniu badań, które drogowcy dotychczas akceptowali oraz na uszkodzeniach spowodowanych pracami wykonywanymi przez inne podmioty na zlecenie samej GDDKiA. Drogowcy i wykonawca zgadzają się, że trasa jest bezpieczna dla kierowców. Wartość inwestycji to 2,27 mld zł.