Dyrektor przyznającego wyróżnienie Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski podkreślił znaczenie pokolenia Jana Rodowicza "Anody", którego członkom los wyznaczył rolę żołnierzy. - Ale to nie byli ludzie, dla których walka była istotą życia. Ich celem było żyć normalnie. Walka, w której wzięli udział, wymagała charakteru, uczyła koleżeństwa i poświęcenia. To wartości ważne również w czasie pokoju, bo także wówczas potrzebni są bohaterowie, choć często są to bohaterowie skromni, umykający uwadze. Właśnie dla nich ufundowaliśmy tę nagrodę, z nadzieją, że staną się inspiracją dla innych - mówił Ołdakowski. W przesłanym do uczestników uroczystości liście prezydent Bronisław Komorowski podziękował laureatom nagrody za "zwykłe, codzienne uczynki", które pozwalają innym odnajdować poczucie społecznej wspólnoty i własnej wartości. "Dzięki postawie takich osób jak dzisiejsi laureaci łatwiej jest zrozumieć takie pojęcia jak bohaterstwo, poświęcenie dla innych, ryzykowanie własnym życiem. (...) Państwa przykład dowodzi, że możliwość zostania bohaterem znajduje się w zasięgu każdego z nas" - napisał Komorowski. Kapituła nagrody spośród 46 zgłoszeń wyłoniła dziesięcioro nominowanych w obu kategoriach. Za "wyjątkowy czyn" nagrodzony został 24-letni Maciej Grzybek, z wykształcenia biolog, który ukończył kurs pierwszej pomocy organizowany przez Pogotowie Ratunkowe, a podczas wakacji na jednym z kempingów na Helu uratował m.in. trzech dotkliwie poparzonych prądem mężczyzn. - Zawsze noszę przy sobie torbę z podstawowym ekwipunkiem, który pozwala udzielić pierwszej pomocy. Noszę ją, bo chcę pomagać ludziom, jest to dla mnie taki naturalny odruch, kiedy widząc człowieka w zagrożeniu mogę natychmiast mu pomóc. Wyróżnieniem byłem bardzo zaskoczony i przyznam, że dopiero wtedy zacząłem czytać, kim był "Anoda" i jestem zaszczycony, że mogłem taką nagrodę otrzymać - mówił Grzybek. Laureatami w kategorii "za całokształt dokonań i postawę życiową stanowiącą wzór do naśladowania dla młodych pokoleń" zostali Janusz Świtaj oraz jego rodzice Helena i Henryk, którzy od 18 lat opiekują się sparaliżowanym synem podtrzymywanym przy życiu przez specjalistyczną aparaturę. Janusz Świtaj pomimo kalectwa jest aktywny i pomaga innym. Pracuje w Fundacji Anny Dymnej, prowadzi własną stronę internetową, walczył także o możliwość głosowania bez wychodzenia z domu. - Walczymy o zdrowie i życie naszego syna już 18 lat. Nie jest to łatwe, ale robimy to z miłości do niego i będziemy to robić dopóki będziemy mieć siłę. Jesteśmy wzruszeni nagrodą i apelujemy do innych rodziców w podobnej sytuacji, by jeśli tylko mogą nie oddawali dzieci i zajmowali się nimi sami - podkreślają Helena i Henryk Świtajowie. W skład kapituły Nagrody im. "Anody" wchodzą: siostra Małgorzata Chmielewska, łączniczka batalionu "Zośka" Anna Jakubowska "Paulinka", żołnierz batalionu "Parasol" Wojciech Świątkowski "Korczak", Jerzy Owsiak, Anna Dymna, filozof Dariusz Karłowicz, adwokat Jacek Taylor, reżyser Mariusz Malec, scenograf Krystyna Zachwatowicz-Wajda, autorka kampanii społecznych dla Krajowego Biura ds. AIDS Anna Gołębicka, członek Społecznego Komitetu Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu "Zośka" Leszek Włochyński oraz członkowie rodziny "Anody" - Jan i Antoni Rodowiczowie.