Fiasko rozmów oznacza, że szpital wciąż pozostaje bez chirurgów i anestezjologów. Medycy nie chcą bowiem pracować ponad 48 godzin tygodniowo. Zarząd placówki liczył, że dojdzie do porozumienia; miał dla lekarzy propozycję dodatków za nocne dyżury. Jeżeli się na to nie zgodzą i nie podpiszą klauzuli opt-out, to ograniczamy planowe przyjęcia i będziemy powoli wygaszać oddziały - mówiła przed negocjacjami dyrektor szpitala Luiza Staszewska. Najbardziej zagrożone są dwa oddziały: intensywnej terapii i chirurgii. Pod koniec tygodnia na tym ostatnim może zostać sam ordynator. To nie jest moja sprawa, tylko lekarzy. To suwerenni ludzi. Jak pójdą, to jest ich prawo. Ja zostaję sam i będę zajmował się chorymi - powiedział doktor Andrzej Dąbrowski. Jak dowiedziała się reporterka radia RMF FM Agnieszka Milczarz, sytuacja w Szpitalu Miejskim w Radomiu jest w miarę stabilna. W ciągu najbliższych tygodni może tam się jednak pojawić problem z załogą oddziałów: noworodkowego, urologicznego, wewnętrznego i chirurgicznego. Słuchaj Faktów RMF FM: