- Cechą charakterystyczną festiwalu jest to, że udało nam się w ciągu czterech dni w Sali Kongresowej zgromadzić absolutną czołówkę muzyków jazzowych na świecie - powiedział szef festiwalu Mariusz Adamiak. - A więc po dwóch znakomitych koncertach Pata Metheny'ego i formacji Return to Forever mamy Bobby McFerrina, tym razem z Anną Marią Jopek i Leszkiem Możdżerem, czyli dwa wielkie duety. I na finał - dadaje Adamiak - dwa wspaniałe jazzowe kwartety Branforda Marsalisa i Charliego Hadena". W sobotę w Sali Kongresowej Bobby McFerrin wystąpi w programie "Me, Myself and I" w towarzystwie Anny Marii Jopek i pianisty Leszka Możdżera. Recitale nowojorczyka Bobby'ego McFerrina, oryginalnego i sympatycznego wokalisty, to - zdaniem krytyków - nie tylko pokaz walorów głosowych, ale również demonstracja jak ciało ludzkie, potraktowane jako tzw. sound box, może przysłużyć się muzyce. McFerrin nie tylko śpiewa, ale emituje najróżniejsze szmery, szepty, stuknięcia, układające się w efekcie w niezwykły akompaniament. Pod osłoną wszystkich tych zaskakujących niekiedy dźwięków kryje się także wyraźna inspiracja sztuką scatu nieżyjącej już Betty Carter. W niedzielę na WSJD zaprezentują się w Sali Kongresowej dwa amerykańskie kwartety: Branforda Marsalisa i Charlie Hadena. Według mnie kwartet Branforda Marsalisa - zauważył w rozmowie Adamiak - jest najważniejszą formacją we współczesnym jazzie; jest to pewna kontynuacja stylistyczna Johna Coltrane'a, a, jak wiadomo - dodał - jestem największym fanem właśnie jego muzyki. - Gdy gra Branford - mówi Adamiak - z jednej strony jest olbrzymia energia, która rozsadza salę koncertową, a z drugiej niesamowity liryzm. Jego saksofon sopranowy gra tak lirycznie... a jednocześnie muzyk dozuje ten liryzm, nie tak jak inni muzycy, którzy swoim graniem smooth potrafią "zasłodzić" słuchaczy. Marsalis gra pięknie - podkreślił. Charlie Haden, legendarny kompozytor, basista i leader zespołów zaprezentuje podczas niedzielnego koncertu m.in. materiał z płyty "Not In Our Name" ("Nie w naszym imieniu"), którą nagrał ze swoją Liberation Music Orchestra. Są to utwory amerykańskich kompozytorów. - Poczułem potrzebę grania muzyki amerykańskich kompozytorów, aby zaprotestować przeciw obecnej sytuacji, przedstawić mój punkt widzenia - mówi o tym albumie Haden. - Fakt, że nie zgadzasz się z wszystkim, co wyprawia obecna administracja, nie znaczy, że nie jesteś patriotą. Tak więc chciałem nagrać "America the Beautiful" aby pokazać wszystkim, że w naszym kraju jest jeszcze wiele do zrobienia" - dodaje muzyk. Po koncertach galowych w Sali Kongresowej publiczność WSJD czekają jeszcze ciekawe wydarzenia muzyczne w Amfiteatrze na Bemowie w ramach: Dnia Słowackiego - 11 lipca, Dnia Greckiego - 12 lipca, dnia Polskiego - 13 lipca, Dnia Austriackiego - 18 lipca, Warsaw Electronic Festivalu - 19 lipca, Dnia Rumuńskiego - 20 lipca. Na zakończenie frestiwalu 21 lipca odbędą się koncerty Miklosza Deki Tureja, węgierskiego wirtuoza skrzypiec i mistrza czardasza oraz zespołu Motema Africa.