Wał na Tarchominie wczoraj przez cały dzień uszczelniano workami z piaskiem. Gdyby wał pękł, zagrożone mogło być znajdujące się opodal seminarium. Pobliskie kilkudziesięciotysięczne osiedle znalazłoby się pod 2-metrową wodą. Strażacy wczoraj do późnej nocy układali tysiące worków z piaskiem po to, by uszczelnić przeciekający wał. Wyciek udało ograniczyć się na tyle, że teraz można już uznać sytuacje za opanowaną. Mimo to strażacy nie odjechali z miejsca akcji - przez całą noc w prowizorycznym namiocie kontrolowali sytuację. Choć w nocy w Warszawie padało, to woda w Wiśle i tak powoli opada. Tarchomin może więc odetchnąć. - Na razie Tarchomin jest jedynym zagrożonym miejscem w Warszawie - powiedział Ryszard Groset, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. Tylko tam przeciekają wały. Poza tą akcją strażacy kilkaset metrów dalej ratowali zwierzęta, które zostały odcięte od lądu. Dzisiaj między godz. 12. a 13. płocka straż pożarna odnotowała spadek poziomu wody o 1 cm w Wyszogrodzie - poinformował oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. W Kępie Płockiej woda utrzymuje się na tym samym poziomie. Na terenie Płocka woda zalała jedną z ulic. Jak twierdzą płoccy strażacy, zalanie to nie wyrządziło dotychczas większych szkód. Przyznają zarazem, że zagrożone jest osiedle domków jednorodzinnych. Według nich, zagrożenie jest jednak niewielkie ponieważ woda utrzymuje się na stałym poziomie. Strażacy prowadzą działanie obserwacyjne oraz usuwają szkody wyrządzone w wałach przez bobry.