- To jest jedno z najwybitniejszych dzieł XX wieku znajdujące się w koronie tego, co przesądziło o kształcie muzyki tej epoki - powiedział dyrektor Teatru Wielkiego-Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski. Jak podkreślił, dzieło to w literaturze operowej świata jest także jednym z najtrudniejszych do wykonania i stanowi dla Opery Narodowej ogromne wyzwanie. Tragedia Straussa według dramatu Sofoklesa jest mroczną opowieścią o zemście Elektry, córki bohatera wojny trojańskiej, Agamemnona. Elektra, która dowiaduje się, że Agamemnona podstępnie zamordowała wspólnie z kochankiem jej matka Klitajmestra, staje się u Straussa personifikacją żądzy odwetu. Wspólnie z bratem Orestesem i siostrą Chryzotemis planują krwawą zemstę na Klitajmestrze i jej kochanku Ajgistosie. W zamyśle Willy Deckera, "Elektra" jest opowieścią o rodzinie rozdartej intrygami i przemocą, której członkowie skupiają się wokół charyzmatycznej tytułowej bohaterki. Jak zauważył asystent niemieckiego reżysera, Wim Trompert, interpretację dzieła przez Deckera cechuje jak najwierniejsze oddanie pierwowzoru Straussa z librettem napisanym przez Hugona von Hofmannsthala, ale z jedną istotną różnicą. - W wielu wykonaniach "Elektry" Orestes jest przedstawiany jako bohater heroiczny i wybitny wojownik. (...). U Deckera Orestes, który chce żyć w spokoju i szczęściu, za namową Elektry jest zmuszony do morderstwa. Staje się królem, ale królem, który ma krew na rękach. W całej operze ani razu nie pada słowo wybaczenie, wszyscy myślą tylko o zemście - mówił Trompert. W wersji Deckera, "Elektra" rozgrywa się w mrocznej, monumentalnej scenografii, którą przygotował Wolfgang Gussmann. Jej ogrom ma dominować nad drobnymi postaciami bohaterów, a prostota tej artystycznej wizji ma pozwolić w pełni wybrzmieć muzyce Richarda Straussa. - To jest najtrudniejsza opera, z jaką dotychczas miałem okazję się zmierzyć, a tych oper mam już na koncie blisko 100 - powiedział maestro Tadeusz Kozłowski, odpowiadający za muzyczną interpretację dzieła. - "Elektra" jest genialna w swej jednorazowości. Strauss napisał złożoną partyturę, w której orkiestra odgrywa niesamowicie ważną rolę. Z jednej strony ilustruje pojedyncze gesty śpiewaków, podkreśla każde słowo, a jednocześnie lśni, skrzy, kipi, a czasem wręcz dławi i przytłacza podkreślając dramat afektów, które dzieją się na scenie - powiedział Kozłowski. W roli tytułowej Elektry wystąpi sopranistka Jeanne-Michele Charbonnet. Partię brata Elektry, Orestesa, zaśpiewa baryton Mark Schnaible, a Klitajmestry (w operze Straussa - Klitenmestra) - znakomita i znana polskim melomanom śpiewaczka Ewa Podleś (mezzosopran). - Klitajmestra to kobieta niezwykle silna, ale i niezwykle udręczona sytuacją, która ją otacza i do której sama się przyczyniła - powiedziała Podleś dodając, że wielobarwność tej postaci, np. to, że Klitajmestra nie jest do końca zła, stanowi o trudności jej zagrania. "Elektra" to jest głównie dramat i słowo, nie ma tego, co u Rossiniego, gdzie się setki razy powtarza: "Uciekajmy, uciekajmy" (...). Tutaj jest bardzo istotny tekst, właściwie każde słowo i to słowo kreuje emocje i cały dramat na scenie - tłumaczyła śpiewaczka. Willy Decker to obecnie jeden z najważniejszych reżyserów operowych. Pracował w teatrach w Paryżu, Wiedniu, Londynie, Brukseli, Amsterdamie, Madrycie i Genewie. Jednym z jego największych sukcesów jest "Traviata" Giuseppe Verdiego, którą zrealizował w 2005 r. w Salzburgu wspólnie z Anną Netrebko i Rolando Villazonem. Prapremiera "Elektry" w wersji Willy Deckera odbyła się w 2000 r. na scenie Opery Holenderskiej w Amsterdamie. Elektra - w mitologii greckiej córka Agamemnona i Klitajmestry - pomściła śmierć ojca, pomagając bratu, Orestesowi, w zamordowaniu matki i jej kochanka. W literaturze starożytnej Grecji tragedię Elektry poza Sofoklesem przedstawiał m.in. Ajschylos i Eurypides. We współczesnej psychologii znane jest pojęcie "kompleksu Elektry", który polega na podświadomej skłonności seksualnej córki do ojca, co w efekcie wiąże się z uczuciem wrogości wobec matki oraz poczuciem winy i lęku przed karą.