Do zdarzenia doszło przed godziną 3.00 w nocy. Jak wynika z nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM Krzysztofa Zasady, w jednym z mieszkań znaleziono cztery opakowania po 100 gramów niebezpiecznej substancji, tzw. materiału inicjującego. W wyniku eksplozji doszło do pożaru. Na miejsce przyjechało osiem wozów strażackich. Z mieszkania, w którym po wybuchu pojawił się ogień, wyprowadzono jedną osobę. Została zatrzymana. Oprócz tego ewakuowano prawie 160 mieszkańców bloku. Po ponad trzygodzinnej akcji policjanci sprawdzili już, że nie ma zagrożenia i lokatorzy mogli wrócić do mieszkań. "W tej chwili wszystkie czynności na miejscu zdarzenia zostały już przez nas zakończone" - poinformowała PAP podkom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji. Jak dodała, także ruch drogowy w okolicy kamienicy jest już przywrócony. "Nie ma tam żadnych utrudnień" - zapewniła. Sulowska w rozmowie z PAP odniosła się także do doniesień medialnych, według których policjanci mieli znaleźć w mieszkaniu niedopuszczalne substancje, w tym materiały pirotechniczne, mające być bezpośrednią przyczyną eksplozji. "Skąd takie informacje - trudno mi powiedzieć" - podkreśliła. "My na miejscu zabezpieczyliśmy substancje, które się tam znajdowały, natomiast, jakie to są substancje i czy one były bezpośrednią przyczyną wybuchu - nie umiem w tej chwili na te pytania odpowiedzieć" - zaznaczyła. Jak dodała, informacje o tym, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu, wykażą dalsze czynności. "Będziemy badać przyczyny wybuchu, na tę chwilę tylko tyle mogę powiedzieć" - podkreśliła. Krzysztof Zasada