Pretekstem do spotkania był obchodzony 26 października Światowy Dzień Donacji i Transplantacji oraz zapowiedź emisji nowych odcinków serialu dokumentalnego "Operacja ŻYCIE". Jego bohaterami są pacjenci oczekujący na przeszczep (lub będący już po transplantacji), a także ich rodziny, lekarze i koordynatorzy ds. transplantacji. Prof. Wojciech Rowiński, krajowy konsultant ds. transplantologii, powiedział, że oficjalnie czeka na przeszczep ponad 2 tys. chorych, ale ta liczba śmiało mogła by być nawet dwukrotnie większa, gdyby zgłaszanym było więcej pacjentów do przeszczepów. Znacznie więcej jest osób, którym z powodu nieuleczalnej choroby pomógłby przeszczep, ale u nich nie została wykorzystana szansa jaką jest transplantacja. Szpitale zgłaszają jako potencjalnych dawców zaledwie 2 proc. wszystkich zmarłych w danej placówce. Z raportu NIK przedstawionego na konferencji wynika, że są placówki, które zgłaszają Poltransplantowi po kilkunastu dawców rocznie, a inne o podobnej wielkości zaledwie kilku. Ale są również takie, które nie zgłaszają nikogo. - Tylko wtedy gdy wszyscy będziemy tego chcieli, czyli zarówno rodziny zmarłych potencjalnych dawców, lekarze, biskupi i urzędnicy służby zdrowia, dopiero wtedy będziemy mieli w Polsce więcej przeszczepów - podkreślił prof. Rowiński. Robert Kęder z Polskiej Federacji Pacjentów Dialtransplant powiedział w rozmowie z PAP, że powinniśmy rozmawiać w gronie rodzinnym i najbliższych przyjaciół o tym czy się zgadzamy na to, by po śmierci można było wykorzystać nasze narządy do przeszczepów. - Dusza idzie do nieba, ale ciało do ziemi. Możemy jednak sprawić, że pozyskane z niego organy uratują życie kilku osób - dodał. Kęder jest już 12 lat po przeszczepie wątroby. Na spotkaniu była był obecny również Janek Statuch z Sandomierza, który od 10 lat żyje z nowym sercem. Powiedział PAP, że ta operacja zmieniła jego życie, ale też i jego samego. - Stałem się człowiekiem bardziej wrażliwym na innych ludzi i jestem też bardziej szczęśliwy, cieszy mnie każda chwila. I chciałbym, żeby mogli to przeżywać także innych chorzy oczekujący na przeszczep. Szczęśliwa jest Renata Wrzosek z Węgrowa w pobliżu Mińska Mazowieckiego, której chirurdzy w Trzebnicy w 2010 r. przeszczepili dłoń i ramię (10 cm powyżej łokcia). W rozmowie z PAP powiedziała, że chciała odzyskać rękę zaraz po wypadku samochodowym, kiedy amputowano jej własną. - Jestem wdzięczna rodzinie zmarłej kobiety za to, że zgodziła się na pobranie jej ręki do transplantacji - mówiła. - Codziennie myślimy o naszych dawcach i modlimy się za nich - dodał Robert Kęder. Nowe odcinki serialu "Operacja ŻYCIE" będzie można oglądać od 15 listopada w każdy czwartek o 22.35. Scenariusz do niego opracował Robert Kęder. Jednym z bohaterów serialu jest Kamila, która czeka na przeszczep w Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Żyje tylko dzięki zewnętrznej komorze wspomagającej pracę serca. Michał, który cierpi na mukowiscydozę, chorobę genetyczną, czeka na przeszczep płuca. W podobnej sytuacji jest Iza, której rodzeństwo też chorowało na mukowiscydozę, ale już nie żyje, bo nie doczekało przeszczepu. - Nie ma granicy wieku przeszczepów. Najmłodszym pacjentem, którego operowaliśmy, był siedmiodniowy noworodek. Przeszczepiliśmy mu fragment wątroby - powiedział prof. szef Kliniki transplantacyjnej Centrum Zdrowia Dziecka, Przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej.