Jednym z priorytetów resortu, czego efektem jest m.in. wzrost środków przeznaczanych na leczenie nowotworów. W latach 2005-2010 z 200 mln zł do 1,4 mld zł, czyli siedmiokrotnie zwiększyły się wydatki na chemioterapię i tzw. chemioterapię niestandardową. Dodał, że w tym samym okresie z 250 mln zł do 650 mln zł wzrosły wydatki przeznaczane w onkologii na programy terapeutyczne, w których wykorzystuje się leki nowej generacji. Ponadto na realizowany od pięciu lat Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych co roku przeznacza się 250 mln zł, a w 2010 r. była to kwota większa, sięgająca 285 mln zł. - Środki przeznaczane na Narodowy Program wykorzystywane są głównie na zakup kosztownego sprzętu do leczenia onkologicznego. Dzięki temu w całym kraju znacznie poprawiła się dostępność do radioterapii - powiedział dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. Adam Fronczak dodał, że w ostatnich 5 latach o 30 proc. zwiększyła się liczba onkologów. W całym kraju jest teraz 511 lekarzy tej specjalności, choć liczba wszystkich medyków zajmujących się leczeniem chorych na raka wzrosła do 1900. Wiceminister zdrowia zwrócił też uwagę, że od 5 lat rozwijany jest program wczesnego wykrywania nowotworów piersi i szyjki macicy u kobiet. - Na razie tylko około 40 proc. kobiet zgłasza się na bezpłatne badania cytologiczne i mammograficzne. To więcej niż kilka lat temu, gdy jedynie 15-20 proc. pań poddawało się tym badaniom. Ale ich efekt, w postaci wczesnego wykrywania znacznie większej liczby nowotworów, będzie wyraźnie widoczny dopiero wtedy, gdy na badania przesiewowe regularnie będzie się zgłaszać 70 proc. zapraszanych na nie kobiet - powiedział Fronczak. Według dra Medera, głównym powodem tak niskiej zgłaszalności kobiet jest lęk przed badaniem, jak i przed ewentualnym wykryciem raka. W rozmowie z dziennikarzem Medera przyznał, że Polki nie są pod tym względem wyjątkiem. Podobnie było w innych krajach, gdzie dopiero po 10 latach od wprowadzenia badań przesiewowych, zaczęło się na nie zgłaszać 70 proc. kobiet. Ks. Arkadiusz Nowak, prezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, podkreślił, że w podejmowaniu ważnych dla onkologii decyzji większy udział będą mieli przedstawiciele organizacji zrzeszających chorych na raka. - Wraz z Polską Koalicją Organizacji Pacjentów Onkologicznych i Fundacją Rak n'Roll zgłosiliśmy do ministerstwa zdrowia trzy postulaty, które na dzisiejszym spotkaniu zostały zaakceptowane przez przedstawicieli resortu - powiedział ks. Nowak. Pierwszy postulat dotyczy skrócenia okresu wdrażania nowych metod leczenia po ich zaakceptowaniu przez Agencję Oceny Technologii Medycznych (AOTM). - Uzgodniliśmy, że od wpłynięcia wniosku do ministerstwa zdrowia aż do udostępnienia nowej terapii nie powinno minąć więcej niż 180 dni - podkreślił ks. Nowak. Dodał, że drugi postulat wnioskuje taką zmianę przepisów, by chorzy mieli możliwość finansowania z własnej kieszeni metod leczenia, które nie zostały zaakceptowane przez AOTM i nie są pokrywane z budżetu. Trzeci postulat nawołuje do wprowadzenia równego dostępu do tzw. chemioterapii niestandardowej. Obecnie obowiązują odrębne ustalenia poszczególnych oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia, które w jednych województwach dopuszczają zastosowanie nowych leków, a w innych nie dają chorym takiej możliwości. Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji, powiedział, że chorzy na raka będą reprezentowani w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych. - Najlepiej wiemy, jakie są potrzeby i oczekiwania pacjentów, dlatego naszego głosu nie powinno zbraknąć - podkreślił.