- Możliwych przyczyn jest mnóstwo. Samolot mógł w krytycznym momencie, kiedy potrzebny jest ciąg, zassać do jednego silnika lub do obu ptaki. Pilot mógł najzwyczajniej w świecie zasłabnąć. Mogło dojść do brawury - wyliczał wydawca miesięcznika "Raport" Wojciech Łuczak. Zdaniem Piotra Abraszka z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa", przyczyną katastrofy prawdopodobnie był błąd pilota, który zbyt nisko wykonywał akrobację i wyprowadzając z niej maszynę, utracił siłę nośną. - Prawdopodobnie za nisko wprowadził samolot do figury. Przy wykonywaniu pętli potrzeba określonej wysokości, nie można zanadto ścieśnić pętli, ponieważ powoduje to utratę siły nośnej - powiedział Abraszek. Zdaniem Abraszka, przypuszczalny błąd pilota jest jedyną analogią z katastrofą na radomskich pokazach przed dwoma laty, gdy w powietrzu zderzyły się dwa samoloty akrobacyjne. Zaznaczył, że były to zupełnie inne samoloty, wtedy zginęli piloci cywilni, w ostatniej katastrofie wojskowi. Łuczak zwrócił uwagę, że strefa pokazów została tak wyznaczona, że żaden z widzów nie ucierpiał. Dodał, że wytyczona jest nie tylko strefa na ziemi, przepisy określają także minimalną wysokość, na jakiej wykonuje się akrobacje. Dziś po południu na pokazach Air Show w Radomiu rozbił się dwumiejscowy Su-27 białoruskiego lotnictwa wojskowego. Obaj piloci zginęli. Su-27 to oblatany w 1977 r. dwusilnikowy myśliwiec przechwytujący, z wyglądu podobny do myśliwca MiG-29 używanego także w polskich Siłach Powietrznych. Dzięki znakomitym charakterystykom aerodynamicznym może wykonywać manewry nieosiągalne dla innych samolotów. Przed kilkunastoma dniami pod Moskwą dwa tego typu samoloty lotnictwa rosyjskiego zderzyły się w trakcie przygotowań do pokazów towarzyszących targom lotniczym. Do krajów eksploatujących Su-27 należą oprócz Rosji i Ukrainy także m.in. Chiny i Indie. Katastrofa Su-27 to drugi tragiczny wypadek na radomskim Air Show. Przed dwoma laty dwóch pilotów zginęło w zderzeniu akrobacyjnych Zlinów. W czerwcu podczas pikniku lotniczego w Krakowie rozbiła się - nie biorąca udziału w pokazach - awionetka. Przed 12 laty na pokazach w podwarszawskiej Góraszce rozbił się duński śmigłowiec wojskowy. Załoga wyszła z wypadku z obrażeniami, powierzchowne obrażenia odniosło kilkoro widzów. Czytaj także: Tragedia na Air Show: Nie żyje dwóch pilotów Radom: Zderzenie samolotów na Air Show