- Dostajemy wiele skarg od pasażerów, którym przeszkadza palenie e-papierosów - mówi rzecznik stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego Igor Krajnow. Jak wyjaśnia, opary wydychane przez palaczy zawierają śladowe ilości nikotyny, a czasem mają specyficzny zapach, który drażni współpasażerów. Radni, którzy pracują nad zakazem, wskazują też, iż kierowca musi zareagować, gdy widzi, że ktoś pali w pojeździe. A z szoferki nie widać czy to e-papieros, bo dym wygląda tak samo jak w przypadku zwykłego papierosa. Większość miast nie zabrania palenia e-papierosów w komunikacji miejskiej, ale są też takie, gdzie zakaz już obowiązuje. Tak jest np. w Poznaniu. - Sprawdza się, pasażerowie nie palą e-papierosów w pojazdach - mówi dyrektor poznańskiego ZTM Łukasz Domański. Jak dodaje, nie było protestów przy wprowadzaniu zakazu - być może dlatego, że są jeszcze mniej popularne niż tradycyjne używki tytoniowe.