Według dr Mieczkowskiego, który udzielił wywiadu "dziennikowi Metro", dziurom na naszych drogach winny jest... kalendarz. - Problem nie w tym, co się na drogi kładzie, ale kiedy, wyjaśnia naukowiec. - Z grubsza polski kalendarz robót drogowych wygląda tak: wiosną rozpoczyna się procedurę przetargową, która kończy się późnym latem. Zleceniodawca naciska na firmę, by roboty rozpoczęła jak najszybciej, więc prace ruszają jesienią, zaś warstwę ścieralną asfaltu kończy się kłaść przy pierwszych mrozach . I to jest właśnie przepis na dziury. - Warstwa ścieralna asfaltu powinna być kładziona wiosną lub latem, bezwzględnie przy dodatnich temperaturach i przy bezwietrznej i bezdeszczowej pogodzie - twierdzi Mieczkowski