Postępowanie trwa tak długo, ponieważ podejrzewany o gwałty i poszkodowani są nieletni - śledztwa w tej sprawie nie prowadzi więc prokuratura, a sąd rodzinny. Poza tym dzieci mieszkają w trzech różnych miejscach kraju. Nie mogą być wezwane do Jędrzejowa, gdzie trwa postępowanie, a przesłuchają je sądy rejonowe w Radomiu, na Dolnym Śląsku i na Podkarpaciu. Jak się dowiedział reporter RMF FM, materiały mogą spływać nawet do końca sierpnia. Sąd czeka także na opinię psychiatryczną domniemanego gwałciciela. Dzieci mają być też przesłuchiwane w innym śledztwie. Chodzi o postępowanie radomskiej prokuratury, badającej, czy personel miejscowego szpitala psychiatrycznego dopełnił wszelkich obowiązków, by zapobiec gwałtom. Chłopak napastował młodsze dzieci W maju w placówce w Radomiu 16-letni były pacjent miał zgwałcić dwoje dzieci. Nie wiadomo, jak dostał się na oddział. Wcześniej został wypisany z placówki, a sąd nie zastosował wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Według zeznań matki jednego z chłopców, dziecko zostało dwukrotnie wykorzystane seksualnie przez 16-latka. W rozmowie z mediami kobieta opowiadała, że zostawiła chłopca na obserwację w szpitalu po rozmowie z pedagogiem szkolnym. Jej syn miał problemy emocjonalne. Kiedy następnego dnia zadzwoniła do dziecka, ten zaczął płakać, mówiąc, że ktoś mu "zrobił krecika". Początkowo nie chciał opowiedzieć, co się wydarzyło. Okazuje się, że 16-latek dwukrotnie brutalnie napastował dziecko. - Chłopczyk bronił się, jak umiał - opowiadała matka. Niestety, tamten był silniejszy.