MEN od dwóch dni próbuje odpowiedzieć reporterowi radia RMF FM Piotrowi Świątkowskiemu na pytanie, w jaki sposób doszło do marnotrawienia pieniędzy na taką skalę. - To było dawno, szukamy dokumentów - mówią w resorcie. Więcej szczegółów przynosi rozmowa z dyrektorami szkół specjalnych. - W większości przypadków nie jest to nam potrzebne. Jest to oryginalnie zapakowane i leży na strychu - usłyszał reporter radia RMF FM od dyrektorki jednej z takich placówek: Posłuchaj relacji: - Niektóre pomoce są w ogóle nie wskazane dla naszych uczniów, są niepotrzebne. Nikt nas nie pytał, co potrzebujemy. Dostaliśmy transzę i trzeba ją było przyjąć - usłyszał reporter radia RMF FM w innej szkole. Posłuchaj relacji: Dyrektorów bulwersuje cena dostarczonej pomocy. Beczka ze skaju - tysiąc złotych, hamak terapeutyczny - siedemset złotych, itd. Firma, która wygrała przetarg twierdzi, że to wielkie nieporozumienie. Ceny dotyczą nie pojedynczych przedmiotów, a zestawów - tłumaczy przedstawiciel firmy "Edukacja polska". - Nasze wyroby nie są najtańsze, ale to cena jaką się płaci za wyższy poziom technologiczny, merytoryczny i jakościowy naszych środków dydaktycznych - przekonuje Krzysztof Bachus. Posłuchaj relacji: Firma w Internecie reklamuje się hasłem "pomagamy zrozumieć". Słuchaj Faktów RMF.FM