50-latek, w którego gospodarstwie egzekucję przeprowadzał sądowy komornik, oblał się benzyną i podpalił. Funkcjonariuszowi udało się go ugasić. Nie miał telefonu, więc pobiegł do sąsiadów, by zadzwonić na numer alarmowy po pomoc. Gdy na miejsce przyjechali policjanci, zaczęli szukać poszkodowanego gospodarza. Wyważyli drzwi w domu - tam jednak go nie było. W końcu znaleźli go powieszonego w stodole. Po odcięciu liny funkcjonariusze reanimowali 50-latka. Mężczyzna odzyskał przytomność. Do warszawskiego szpitala z poparzeniem dróg oddechowych został przetransportowany śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. Krzysztof Zasada