Miejskie Biuro Edukacji nie chce przyjmować do stołecznych przedszkoli dzieci, które we wrześniu nie będą miały skończonych trzech lat. Informacja, że w tym roku do przedszkoli będą przyjmowane dzieci urodzone od 1 września 2004 r. do 31 sierpnia 2005 r. (a nie z całego 2005 roku), pojawiła się na stronie internetowej Biura Edukacji. - Moja córka urodziła się 13 października, czyli według urzędników o 1,5 miesiąca za późno - mówi Monika Okrasa. - Jestem samotną matką i sądziłam, że moje dziecko będzie miało pewne miejsce w przedszkolu, a teraz słyszę, że nawet nie mogę zarejestrować się w systemie rekrutacyjnym. Zostaje mi tylko bieganie z podaniem w ręku po przedszkolach. Monika Okrasa płaci teraz 1400 zł opiekunce. "Nie chodzi tylko o pieniądze, chociaż nie rozumiem, dlaczego urzędnicy mają decydować za mnie, czy moje dziecko może iść do przedszkola" - mówi. "Maja pójdzie do zerówki, mając sześć lat, czyli straci rok przebywania z dziećmi. To dyskryminacja!" - uważa matka. Ustawa mówi tylko, że przedszkola są dla dzieci od trzech do sześciu lat. Nie precyzuje jednak, jak liczyć ich wiek: według rocznika czy miesiąca urodzin. W szczególnych okolicznościach przedszkole może przyjąć dziecko, które ukończyło 2,5 roku. Takie zapisy mają w swoich statutach przedszkola. Zwykle najpierw przyjmowano trzylatki, a w miarę wolnych miejsc także młodsze dzieci. Po interwencjach rodziców wiadomość o rekrutacji zniknęła z internetu. Ale usunięto też informacje o jej terminie. Rodzice są zdezorientowani. Co na to miasto? - Szczegółowe informacje podamy w przyszłym tygodniu. Na razie nie chcę żadnych spekulacji - mówi "Życiu Warszawy" Beata Murawska z Biura Edukacji, autorka zdjętej informacji, której jednak nie dementuje. "Postaramy się zrobić tak, by wszyscy rodzice byli usatysfakcjonowani" - dodaje ogólnikowo.