We wrześniu 2007 roku 3,5-letnia dziewczynka trafiła do radomskiego szpitala z bólem brzucha i biegunką. W trakcie leczenia dziecka w szpitalu wykonano serię podstawowych badań. Wówczas w moczu dziecka wykryto plemniki. Szpital zawiadomił o tym sąd rodzinny. Na czas wyjaśnienia sprawy - około dwa miesiące - dziecko umieszczono w rodzinie zastępczej. - Chodziło o umieszczenie dziewczynki poza domem rodzinnym z uwagi na wątpliwości i uzasadnione podejrzenie, że w stosunku do dziecka dokonano czynu zabronionego - wyjaśniła Mazur. Biegły ginekolog stwierdził jednak, że dziewczynka nie była molestowana seksualnie. Według niego znalezienie plemników w moczu mogło być efektem pomyłki. - Zdaniem biegłego być może wcześniej został zanieczyszczony nocnik, do którego dziecko się załatwiło i skąd mocz został zlany do pojemnika oddanego do analizy. Mogła mieć też miejsce pomyłka w laboratorium lub pomieszanie próbki z inną - wyjaśniła Mazur. Sąd rodzinny uznał w końcu, że nie ma podstaw do pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej. Rodzice, czując się pokrzywdzeni, złożyli do sądu pozew z powództwa cywilnego, domagając się odszkodowania od szpitala. Wyrok nie jest prawomocny.