O tym absurdalnym incydencie - poinformował Maciek, słuchacz radia RMF FM, którego spotkała ta przykra sytuacja. Problem w skali kraju jest duży, bo w Polsce wciąż jest za mało rowerowych ścieżek. A tam, gdzie nie ma ścieżki, zgodnie z przepisami trzeba jechać po jezdni. Teoria i praktyka jednak się rozmijają, bo wielu rowerzystów po prostu boi się jeździć w towarzystwie pędzących samochodów i ciężarówek. - Kierowcy nie potrafią bezpiecznie wyprzedzać - mówi Marcin Myszkowski z warszawskiej Masy Krytycznej. Polskie przepisy doprowadzają niestety do bardzo niebezpiecznych sytuacji na drodze - zaznacza. Co na to piesi? Oni także mają swoje racje i często pod adresem rowerzystów kierują wiele zarzutów. - Pędzą, nie patrzą, nie dzwonią - mówi jedna z mieszkanek Warszawy. - To zależy od rowerzysty - jeden uważa, drugi nie - dodaje inna warszawianka. Mateusz Wróbel