Jak poinformował w poniedziałek Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji, największy ruch na drogach był w przedweekendową środę - gdy wiele osób wyjeżdżało na wypoczynek i w niedzielę - dzień powrotów. Mimo to, jak zaznaczył, nie było większych utrudnień ani korków. - W porównaniu z ubiegłym rokiem i takim samym weekendem, w tym roku mniej było wypadków (poprzednio 583), mniej osób rannych (poprzednio 794) i nieznacznie mniej zabitych (rok temu 54) - powiedział Hajdas. Jak dodał, policjanci zatrzymali też mniej pijanych kierowców - w 2007 roku było ich 2348. - Wygląda na to, że nasze apele zaczynają przynosić skutek. Jednak liczba ponad 2000 nietrzeźwych kierujących jest nadal porażająca - powiedział. W sumie w miniony wydłużony weekend majowy nad bezpieczeństwem podróżujących czuwało codziennie ponad 10 tys. policjantów. Zwracali oni uwagę przede wszystkim na prędkość z jaką jadą kierowcy. Brawura jest bowiem jedną z najczęstszych przyczyn wypadków. Policjanci wykorzystywali w sumie ok. 130 fotoradarów i 140 wideorejestratorów. Na ich pobłażliwość nie mieli co liczyć też ci, którzy wykonywali nieprawidłowo manewry na drodze, czyli np. wyprzedzali "na trzeciego", jeździli bez zapiętych pasów czy przewozili dzieci bez fotelika. Policjanci sprawdzali również czy kierowcy nie jeżdżą pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Na drogach pojawiły się także patrole biura ruchu drogowego KGP. Ci policjanci monitorowali działania innych funkcjonariuszy. W czasie poprzedniego długiego weekendu na początku maja na drogach zginęły 54 osoby a 877 zostało rannych w 631 wypadkach. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas 2513 pijanych kierowców.