Kolejki w szpitalach, a w skrajnych przypadkach odmowa wykonania zabiegu to skutek wciąż nie załatwionego przez rząd i NFZ problemu nadwykonań. Chodzi o świadczenia, które szpitale realizują ponad limit ustalony przez fundusz na dany rok. Spór o nadwykonania ciągnie się od lat. - Większość z nich to nie są przyjęcia w stanach nagłych, bo ratujących zdrowie życie i zdrowie pacjenta, ale planowe - twierdzi NFZ w dotychczas niepublikowanej analizie do której dotarł dziennik. Zdaniem funduszu często pacjenci mogli poczekać na przyjęcie do szpitala bez uszczerbku na zdrowiu. Raport funduszu krytykują lekarze. - Oczywiście, że zapalenie płuc nie zagraża życiu, ale już przetrzymanie może być wyjątkowo niebezpieczne. Jak więc powinien zachować się lekarz w takim przypadku? - pyta Antoni Kolbuch, dyrektor Specjalistycznego Podkarpackiego Ośrodka Onkologicznego im. Bronisława Markiewicza w Brzozowie. - Brak precyzyjnych standardów leczenia nie pozwala na dokładne określenie, za co fundusz powinien płacić. W efekcie powstają nadwykonania, a zabiegi planowe są przekładane na inne terminy - mówi dr Wojciech Misiński, ekspert ds. ochrony zdrowia w Centrum im. Adama Smitha. Jego zdaniem, rozwiązaniem byłaby zmiana przepisów.