Przemawiający do uczestników marszu, który odbywał się pod hasłem "Dość państwa klerykalnego" poseł Piotr Gadzinowski (SLD) i przewodniczący partii Racja Jan Barański podkreślali, że nie chcą walczyć z ludźmi, "którzy mają Boga w sercu", ale nie chcą klerykalizacji kraju. Demonstracja partii Racja miała zebrać tych wszystkich, którzy uważają, że w Polsce zagrożona jest neutralność światopoglądowa i świeckość państwa. Patronat honorowy nad imprezą objęli m.in. prof. Maria Szyszkowska, prof. Barbara Stanosz, posłowie SLD: Joanna Senyszyn i Piotr Gadzinowski. Organizatorzy złożyli w Kancelarii Sejmu petycję do parlamentarzystów z apelem, by stanowione prawo szanowało mniejszości. Z taką samą prośbą chcieli zwrócić się do Kancelarii Prezydenta. Pracownicy ochrony budynku nie przyjęli jednak dokumentu, tłumacząc, że nie są do tego upoważnieni. Na Placu Zamkowym na demonstrację czekała ok. 40 osobowa grupa - niemal samych młodych mężczyzn - z ruchu Narodowego Odrodzenia Polski i Organizacji Narodowo Radykalnej. Policja zatrzymała jednak marsz Racji pod kościołem św. Anny nie dopuszczając do bezpośredniej konfrontacji z narodowcami. Skończyło się na słownych utarczkach: kiedy ONR i NOP ruszyli w stronę pl. Trzech Krzyży mijani uczestnicy antyklerykalnego marszu wykrzykiwali w ich stronę: "Precz z faszyzmem". "Miejsce lewicy jest na szubienicy", "Bóg, Honor i Ojczyzna", "Naszą drogą nacjonalizm" - odpowiadali narodowcy. W asyście policjantów manifestacja ONR i NOP dotarła pod pomnik Witosa, gdzie odczytano deklarację o historii i celach ONR. Uczestnicy spotkania nie chcieli rozmawiać z prasą. Z napisów na transparentach wynikało, że byli m.in. z Sosnowca i Zagłębia Dąbrowskiego.