Przybylski zaistniałą sytuację tłumaczy... początkiem szczytu wakacyjnego. Do tego jest piątek, czyli dzień, w którym samoloty są najbardziej wypełnione. Stary terminal jest w przebudowie i wszyscy pasażerowie sprawdzani są jedynie na ośmiu bramkach kontroli osobistej w nowym terminalu. Uruchomiono wszystkie bramki, ale i to nie wystarcza. Zobacz więcej na rmf24.pl "Firma jeszcze sobie nie radzi" Dodatkowo kontrole bezpieczeństwa od kilku tygodni prowadzi prywatna firma ochroniarska, a nie służby lotniskowe. Rzecznik Okęcia przyznaje: firma jeszcze sobie nie radzi. Efekt? Część pasażerów stała w kolejce, gdy ich samolot odlatywał. Władze lotniska proszą pasażerów odlatujących z Warszawy, aby zgłaszali się do odprawy tak wcześnie, jak to tylko możliwe. Zapewnia też, że tym pasażerom, których samoloty już odleciały, lotnisko zwróci pieniądze za bilety.