Gdy młodzi ludzie sprzątali, na cmentarz wchodzili mieszkańcy z psami, inni jeździli na rowerach. Przyszło też sześciu chłopaków, którym w plecakach pobrzękiwały butelki. Sprzątanie trwało ponad dwie godziny. - Podstawiliśmy największy kontener, dziewięć metrów sześciennych. I tyle zebrało się śmieci. Na pewno tu jeszcze wrócimy - zapowiada Anna Grzegorzewska z gminy. Obelżywe napisy nie zniknęły wczoraj z macew. Tym zajmą się specjaliści. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");