Około godz. 9 jeden z przechodniów znalazł zwłoki mężczyzny. Okazało się, że jest to Mieczysław S. Policjanci ustalili, że pomimo posiadania stałego meldunku w Warszawie, nie pojawiał się od dawna w domu. S. miał kilkanaście ran kłutych - prawdopodobnie od noża oraz podcięte gardło. Policjanci przeszukali pobliskie ogródki działkowe. - W jednym z domków ok. 300 metrów od miejsca znalezienia zwłok, natrafiono na ciała dwóch mężczyzn i kobiety - powiedział Dariusz Janas, rzecznik stołecznej policji. Zwłoki miały ślady po siekierze lub tasaku. Według wstępnych ustaleń, ludzie ci również byli bezdomni. Policja nie potwierdza ani nie wyklucza, że obydwie sprawy łączą się ze sobą. Według Janasa, będą one prowadzone łącznie.