Gdy o zatrzymaniu grupy przestępczej informowała w ubiełym roku policja, funkcjonariusze podkreślali, że rzadko zdarza się tak "elitarny" skład. Mężczyźni mają na koncie kilka napadów - m.in. na warszawskie kancelarie notarialne - na Tamce i przy ul. Jagiellońskiej, firmę w Wilanowie, konwój z pieniędzmi na Dworcu Wschodnim, kantor w Szklarskiej Porębie oraz właściciela jednego ze stołecznych klubów. Działali przez kilka lat; posługiwali się bronią, na która nie mieli zezwolenia, paralizatorem i miotaczem gazu. Najsurowszy wyrok - łączną karę 15 lat więzienia usłyszał w czwartek "wuefista" - Marek S., w ocenie sądu "inicjator i pomysłodawca" większości przedsięwzięć. To S. uciekając po nieudanym ataku na konwój Straży Ochrony Kolej transportujący utarg z kas ciężko postrzelił jednego ze strażników. Inni członkowie gangu zostali skazani na kary od sześciu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok w procesie, w którym oskarżonych było siedem osób, jest nieprawomocny.