W niewielkim purytańskim miasteczku grupa dziewcząt w ukryciu przed swoimi rodzinami i opiekunami oddaje się w lesie swobodnym tańcom i zabawom. Zauważa to miejscowy pastor i w strachu przed posądzeniem dziewczyn o czary (kilka z nich jest jego wychowanicami) sprowadza do miasteczka pastora Hale'a, znanego egzorcystę. Dziewczyny z lęku przed szubienicą oskarżają o konszachty z diabłem wielu niewinnych mieszkańców miasteczka. Za oskarżeniami idą wydane w pośpiechu wyroki. Wprawdzie są tacy, którzy znają prawdę, ale oni też znaleźli się wśród oskarżonych. Czy zdążą ocalić życie i dobre imię Salem? Czarownice z Salem to już klasyka światowej dramaturgii. Akcja sztuki dzieje się wprawdzie w siedemnastowiecznej Nowej Anglii, ale bezpośrednim bodźcem do jej napisania była ostra nagonka polityczna, która dotknęła również samego autora. Silne ruchy antykomunistyczne sterowane przez senatora McCarthy'ego doprowadziły w USA do ostrych podziałów społecznych i politycznych. W ostatnim półwieczu dramat śledzący uważnie mechanizmy politycznego szantażu stał się lustrem, w którym niechętnie przeglądały się nie tylko wielkie ustroje totalitarne, ale też wszelkie próby pogwałcenia obywatelskiej wolności. Autorem wybitnej realizacji tej sztuki w Teatrze TV w 1979 roku był Zygmunt Hübner - wieloletni dyrektor Teatru Powszechnego i patron tej sceny. Izabella Cywińska, która podjęła się najnowszej realizacji spektaklu uważa, że sztuka Millera, pomimo upływu czasu, "nie traci na aktualności". - Jest to sztuka o człowieku i jego przywarach, której język nieco uwspółcześniliśmy w porównaniu do oryginału - podkreśla Cywińska. W spektaklu wykorzystano dużą obsadę aktorską. W rolach głównych publiczność zobaczy m.in. Zbigniewa Zapasiewicza, Kazimierza Kaczora, Krzysztofa Stroińskiego oraz Tomasza Sapryka. W "Czarownicach..." wykorzystano scenografię według projektów Pawła Dobrzyckiego, a muzykę skomponował Jerzy Satanowski. Spektakl zobaczyć można w dniach od 26 do 30 grudnia o godz. 19. na Dużej Scenie Teatru Powszechnego w Warszawie.