W pierwszej części spektaklu "Matka i dziecko", w której grają Katarzyna Figura i Paweł Domagała, kobieta spotyka się ze swoim synem, którego opuściła wiele lat wcześniej, oddając na wychowanie swoim rodzicom. Oboje - jak mówiła we wtorek dziennikarzom reżyserka spektaklu - marzą o nadrobieniu straconych lat, ale w żaden sposób nie mogą się ze sobą porozumieć. - Stracili wszystko, co mogli, i rozstają się w tym samym punkcie, w którym się spotkali - powiedziała Cywińska. "Letni dzień" - druga sztuka - to historia wdowy po mężczyźnie, który 30 lat wcześniej wypłynął łódką w morze i nigdy nie wrócił. W mężu bohaterki można dostrzec porzuconego syna z pierwszej części. Wspominając swoje małżeństwo, starsza kobieta, grana przez Halinę Skoczyńską, codziennie patrzy przez okno i docieka, czy pamiętnego dnia Asle wyprawił się w morze z myślą, aby nie wrócić. Wdowa pamięta, że mąż próbował namówić ją do wspólnej wyprawy. Odmówiła, mówiąc, że nie czuje się pewnie na morzu. On odparł wtedy, że morze jest dla niego bezpieczne. - Spektakl jest o tym, jak to, co mówimy, co robimy i jak się zachowujemy, wpływa na bliskich nam ludzi. Mówi nam, że podejmowane decyzje nie dotyczą tylko nas, ale również naszego otoczenia - mówił na wtorkowej próbie dla mediów Jan Pęczek, odtwórca roli mężczyzny wyprawiającego się w morze. Według niego, druga część spektaklu - losy młodego małżeństwa, które zamieszkuje w domu nad fiordem - jest konsekwencją relacji bohatera z matką. Żona Aslego nie może zrozumieć, dlaczego mąż się od niej oddalił. - Właściwie nie wiadomo, czy kiedykolwiek był blisko, czy to było tylko jej wyobrażenie - mówiła Monika Kwiatkowska, grająca rolę młodej żony. Kobieta, żyjąc obok Aslego, dostrzega jego samotność i wyobcowanie, ale nie może pojąć powodów jego zachowania. - To jest bardzo przejmująca sztuka o tym, że ludzie się nie potrafią porozumieć. Mówią tym samym językiem, używają nawet tych samych sformułowań, ale cały czas są gdzieś obok - mówiła aktorka. Zauważyła, że dla małżonków "co innego znaczy morze - dla niej jest obce, dla niego to jest ważny element jego świata". Fosse pisze przez całe życie jedną sztukę, w której stara się zrozumieć role matki, dziecka czy współmałżonków - uważa Cywińska. Teatr egzystencjalny Fossego - w jej opinii - szuka odpowiedzi na pytania, które dręczą każdego. Reżyserka podkreśliła, że w spektaklu "Matka i dziecko/Letni dzień" nie użyto środków psychologicznych, które ostatnio w warszawskich teatrach są wykorzystywane niezwykle często. W sztuce "Matka i dziecko/Letnia noc" "pokazujemy ekstremalne sytuacje, nie próbując wyjaśniać za pomocą psychologii, dlaczego bohaterowie zachowują się właśnie w ten sposób - mówiła. Według niej, Fosse mówi o najgłębszych ludzkich namiętnościach w sposób bardzo oszczędny. - Ciszą potrafi powiedzieć więcej niż słowami - uważa Cywińska. Jon Fosse (ur. 1959 w Norwegii) jest zaliczany do najciekawszych współczesnych dramatopisarzy europejskich. Debiutował w 1994 r. sztuką "I nigdy się nie rozstaniemy". Jest autorem 25 sztuk, które wystawiano na ponad 120 scenach świata. Fossego uhonorowano m.in. Nagrodą Ibsena (1996), Nordycką Nagrodą Dramatopisarską (2000) i Nagrodą Nestroy (2000). W jego dramatach dostrzega się inspiracje twórczością Ingmara Bergmana, Henryka Ibsena i Antona Czechowa. Scenografię do spektaklu "Matka i dziecko/Letni dzień" opracował Jerzy Juk-Kowarski, muzykę - Stanisław Radwan. Tekst Jona Fossego przetłumaczyła na polski Halina Thylwe.