Według gazety, uwagi zgłoszone przez Ministerstwo Finansów były zapewne powodem tego, że projekt rozporządzenia został zdjęty z obrad stałego komitetu Rady Ministrów. Wiceszef MF Dominik Radziwiłł zarzucił MEN, że chce zasponsorować zakup komputerów szkołom niepublicznym, mimo że nie ma do tego prawa. Sprzęt mógłby być przekazany do tych placówek jako darowizna, ale wtedy musiałyby zapłacić od tego podatek - dodał. MEN nie zgadza się z tą argumentacją. Uważa, że programem mogą być objęte również szkoły niepubliczne. Jednak w piśmie do "Rzeczpospolitej" resort nie podał, kiedy program ma szansę wystartować. Jak stwierdza gazeta, to niejedyny problem z pilotażem, który ma być pierwszym etapem procesu cyfryzacji edukacji. Na etapie konsultacji społecznych eksperci zarzucali, że projekt rozporządzenia jest tak nieprecyzyjny, iż szkoły zamiast np. laptopów mogą kupić odtwarzacze mp3 czy cyfrowe aparaty fotograficzne.